Tak, jak palant był sportem ludowym, tak szlachta parała się głównie myślistwem, szablą, jeździectwem. Oprócz rozlicznych turniejów, typowo polską dyscypliną był rochwist. To sport jeździecki polegający na gonitwie konnej do słupa. Pisał o nim już Wincenty Kadłubek, w XIII wieku.
W okresie międzywojennym oczywiście żywa była tradycja jeździecka, którą kultywowano po pierwsze w armii, ale także w zawodach sportowych. Reprezentantami Polski byli zresztą polscy oficerowie – olimpijczykiem był chociażby major Stanisław Dobrzański, „Hubal”. Niestety – po II wojnie światowej przestała się liczyć kawaleria (z powodu postępu technicznego) nad Wisłą przestała się też liczyć kawaleryjska tradycja (z powodu zbrodniczego i narzuconego Polsce, prostackiego reżimu). Sukcesy Polaków w sportach jeździeckich są stosunkowo rzadkie. Tym bardziej rzadkie jest uprawianie tego sportu przez masy, choć z roku na rok sytuacja w tym względzie się poprawia. Popularnością cieszą się też wyścigi konne, jak te organizowane przez Totalizator Sportowy na Służewcu, będące częścią tradycji naszego miasta. (az)
(tekst archiwalny)