Krzyczał i kopał swoją mamę, był agresywny wobec rodzeństwa. Jego przeraźliwy krzyk słyszeli liczni przechodnie, którzy wezwali służby. Agresor miał zaledwie osiem lat. Jednak konieczna była interwencja służb medycznych.
Do zdarzenia doszło na placu Zamkowym. Jak informuje straż miejska, kilka dni temu ośmioletni chłopiec w czasie rodzinnej wycieczki miał atak nerwowy. Dziecko krzyczało, kopało i biło matkę. Agresja chłopca zagrażała zarówno samemu dziecku, jak i dwójce starszego rodzeństwa w wieku 10 i 12 lat. Okoliczni przechodnie usłyszeli przeraźliwe krzyki chłopca i zawiadomili patrol straży miejskiej. Interwencja była trudna. Chłopiec zachowywał się zupełnie nieprzewidywalnie, nie reagował na polecenia, zagrażał sobie i innym – relacjonuje straż miejska.
Strażnicy wraz z matką przytrzymali chłopca w bezpieczny sposób, wezwali na miejsce pogotowie. Dopiero po podaniu przez ratowników środka uspokajającego sytuacja dziecko uspokoiło się na tyle, że funkcjonariusze mogli przetransportować całą rodzinę do pozostawionego na parkingu samochodu. Matka przyznała, że u dziecka zdiagnozowano niedawno zaburzenia, które mogą objawiać się napadami agresji, jednak taki atak przydarzył się im po raz pierwszy – podsumowuje straż miejska.