O sporym frajerstwie można mówić w przypadku 42-latka, który siedząc przy ulicy w Ursusie, krzyczał i zaczepiał ludzi. Skontrolowali go policjanci. Znaleźli przy nim niedozwolone substancje. Mężczyzna ma teraz poważny problem.
Przez agresywne zachowanie ściągnął na siebie kłopoty. Jak relacjonuje Komenda Stołeczna Policji, 42-latek siedział sobie przy ulicy, krzyczał, zaczepiał przypadkowe osoby. Miał pecha, bo trafili na niego policjanci, którzy patrolowali ulice Ursusa. Mundurowi podjęli interwencję. Ustalili, że zakłócanie porządku nie jest jedynym problemem mężczyzny. Znaleźli przy 42-latku susz roślinny i metaamfetaminę. Zatrzymali mężczyznę, przewieźli do komendy. Nadzór nad postępowaniem objęła Prokuratura Rejonowa Warszawa Ochota. Mężczyzna usłyszał zarzut posiadania środków odurzających – relacjonuje policja. To zarzut znacznie poważniejszy niż zakłócanie porządku. Gdyby mężczyzna „tylko” krzyczał na ulicy, najpewniej usłyszałby zarzut z art. 51 § 1 KK. „Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny”. Posiadanie narkotyków to już przestępstwo z art. „62 § 1” KK. „Kto, wbrew przepisom ustawy, posiada środki odurzające lub substancje psychotropowe, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”.