wtorek, 15 października, 2024

Najnudniejsze pod słońcem? Miejska polityka. A tak naprawdę, polityki tej brak (KOMENTARZ)

Polityka miejska z prawdziwego zdarzenia mogłaby być interesująca. W Warszawie zdominowały ją jednak wiodące partie polityczne, pisze Przemysław Harczuk.

Ciężko o nudniejszy temat niż polityka warszawska. Choć nie, poprawnie stwierdzenie powinno brzmieć – ciężko o nudniejszy temat, niż wybory w Warszawie. Bo sama polityka mogłaby być ciekawa. Starcie na poglądy dotyczące remontów i dostępu ulic dla kierowców. Lewicowe ruchy miejskie chciałyby miasto przyjazne pieszym i pełne zieleni, liberalni wolnościowcy pełnej swobody dla właścicieli aut. Miejscy konserwatyści godziliby się na zwiększenie ilości zieleni pod warunkiem, że nie będzie ona przykrywać bezcennych zabytków. Co do tych ostatnich – jedni utrzymywaliby, że zabytków u nas dostatek, a stare rozwalające się budowle trzeba zburzyć, by na ich miejsce wybudować nowoczesne osiedla, czy obiekty użyteczności publicznej.

Inni (jak większość  naszej redakcji) uważają, że w tak doświadczonym zniszczeniami mieście każdy obiekt, który przetrwał wojnę, nawet bez wielkiej wartości architektonicznej, należy ocalić, uznać za zabytek. Również w kwestii miejskiego handlu my jesteśmy za wsparciem małych bazarków i rodzimych firm. Są jednak w mieście i zwolennicy likwidacji takich miejsc. Tematów do dyskusji jest wiele. Ba, debata taka się toczy, ale w mediach społecznościowych, forach, w społecznościach lokalnych. Gdy przychodzi do twardej polityki, lokalnych wyborów, tematy miejskie i dzielnicowe schodzą na dalszy plan. Wszystko sprowadza się do walki między dwoma głównymi ugrupowaniami, które toczą od lat ostry spór o władzę w Polsce. Owszem, kandydaci toczą spór o stolicę, najbardziej jednak liczy się to, czy PiS „dowali” PO i odwrotnie. Nudno, bo wynik wyborów jest do przewidzenia. W 2002 roku wygrał Lech Kaczyński, ale to był zupełnie inny PiS. Od 2006 roku miastem rządzi PO i to się nie zmieni.

Bez zmian przez dekady

Mieszkańcy mogą być wściekli na włodarzy miasta, jednak jak przyjdzie co do czego i tak ich poprą – przeważy obawa przed PiS-em. Oczywiście, gdyby partie wycofały się z miasta i na przykład zamiast kandydatów PO i PiS rywalizowali zwolennicy ruchu aut ze zwolennikami miasta ogrodu pieszych i rowerzystów, dla lokalnej debaty byłoby lepiej. To jednak nie nastąpi, przynajmniej przez najbliższe dekady. To oznacza nudną politykę miejską. Dla środowisk lokalnych, które chcą jakoś wpływać pozytywnie na miasto, oznacza tylko tyle, że zamiast mrzonek o angażowaniu się w politykę należy spróbować po prostu przekonywać do swoich racji, promować rozwiązania, które są dla miasta pozytywne. O tym, że w Warszawie wybór kandydata PO na następcę Rafała Trzaskowskiego wydaje się pewny, rozmawiamy z prof. Antonim Dudkiem. W magazynie także o rocznicy obrony Grochowa, czy obszerne podsumowanie po meczach reprezentacji Polski z Chorwacją.

Przemysław Harczuk

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img