poniedziałek, 16 września, 2024

Nie chciały mu sprzedać alkoholu. Więc on PODPALIŁ SKLEP z EKSPEDIENTKAMI

Prawdziwym bestialstwem wykazał się pijany 45-letni mieszkaniec Karczewa, który wpadł w szał, gdy ekspedientki odmówiły mu sprzedaży alkoholu. Mężczyzna groził kobietom śmiercią i podpalił sklep z ludźmi w środku.

Do bardzo groźnego zdarzenia doszło w sierpniu. Jak informuje Komenda Stołeczna Policji, pijany mężczyzna przyszedł do sklepu, by zaopatrzyć się w napoje wyskokowe. Z uwagi na jego stan pracownica sklepu odmówiła mu sprzedaży kolejnych trunków. Mężczyzna zareagował agresją, od tragedii było o krok.

Nietrzeźwy klient zaczął się awanturować. Groził kobiecie, że ją zabije. Nagle polał sklepowe drzwi łatwopalną cieczą, a potem podpalił – relacjonuje policja. Sytuacja była bardzo groźna – w sklepie znajdowały się dwie kobiety. Na miejsce przybyły straż pożarna i policja. Na szczęście pożar udało się opanować, nikt nie ucierpiał. Karczewscy dzielnicowi dostali rysopis sprawcy i zaczęli go szukać – relacjonuje policja. Funkcjonariusze wytypowali podejrzanego, a następnie ustalili miejsce, w którym może się on ukrywać. Policjanci sprawdzili jedno z mieszkań na terenie Karczewa. W środku zastali upojonego alkoholem 45- latka. Mężczyzna leżał na podłodze. Policjanci sprawdzili stan trzeźwości mężczyzny, który wydmuchał blisko 2 promile alkoholu. Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa w Otwocku. 45- letni mieszkaniec Karczewa usłyszał zarzuty kierowania groźby śmierci oraz narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia i ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności. Sąd Rejonowy w Otwocku tymczasowo aresztował mężczyznę na 3 miesiące – podsumowuje policja.

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img