czwartek, 19 września, 2024

Paryski kubeł zimnej wody. Start Polaków najgorszy od prawie 7 dekad

10 medali, 1 złoty, 4 srebrne i 5 brązowych. Start polskich sportowców w Paryżu był najgorszy (jeśli idzie o igrzyska letnie) od blisko 7 dekad. Konkretnie od 68 lat. Wtedy w Melbourne w 1956 roku Biało-Czerwoni zdobyli ledwie 9 medali – 1 złoty, 4 srebrne i 4 brązowe.

Najwięcej medali – 32 – polscy sportowcy zdobyli na Igrzyskach Olimpijskich w Moskwie. Jednak jedynie 3 krążki były koloru złotego. W Igrzyskach nie brali też udziału sportowcy z krajów zachodnich. Najlepszym startem pod względem wartości medali był Montreal w roku 1976 – 7 medali złotych, 26 medali, 7 złotych, 6 srebrnych 13 brązowych. Tokio 1964 to 23 medale, 7 złotych, 6 srebrnych, 10 brązowych. Trzecie miejsce zajmują Igrzyska w Monachium 1972. Biało-Czerwoni wywalczyli 21 medali, 7 złotych, 5 srebrnych, 9 brązowych. Ostatni wielki start to Atlanta 1996. Medali było 17, a więc mniej niż 4 lata wcześniej w Barcelonie. Za to aż 7 krążków było złotych, 5 srebrnych i 5 brązowych. Przyzwoity był start w Sydney. 14 medali, 6 złotych, 5 srebrnych i 3 brązowe. Od tego czasu nastąpił wyraźny zjazd. W Atenach Polacy wywalczyli 10 medali, 3 złote, 2 srebrne i 5 brązowych.

Najgorzej od lat

Na Igrzyskach w Pekinie krążków było 11. 4 złote, 5 srebrnych i 2 brązowe. Również 11 medali (3 złote, 2 srebrne i 6 brązowych) zdobyli Biało-Czerwoni w Londynie w roku 2012. Wynik, jeśli chodzi o liczbę medali powtórzyli w Rio de Janeiro w roku 2016. Wywalczyli 2 medale złote, 3 srebrne i 6 brązowych. Pandemiczne igrzyska w Tokio dały lepszy nieco wynik. 14 medali, w tym 4 złote, 5 srebrnych i 5 brązowych. Na Igrzyskach w Paryżu doszło do katastrofy. 10 medali, w tym 1 złoty, 4 srebrne i 5 brązowych to najgorszy wynik od 1956 roku i Igrzysk w Melbourne, gdzie Polacy zdobyli 9 medali, 1 złoty, 4 srebrne i 4 brązowe. Klęska wywołała debatę o jej przyczynach. Jako pierwsze na cel wzięto poszczególne związki sportowe, w których ruszyły postępowania i kontrole ministerstwa. Celem ostrej krytyki jest Polski Komitet Olimpijski (PKOl). To jednak niejedyne przyczyny porażki.

Z czego wynika olimpijska klęska?

Karierę skończyło (lub powoli kończy) pokolenie wybitnych sportowców, które do tej pory zapewniało Polsce medale. Wielka Anita Włodarczyk w tym roku nie zdobyła krążka w rzucie młotem, choć było blisko. Medali nie wywalczyli też młociarze. Złote krążki Wojciecha Nowickiego i Włodarczyk, dałyby zupełnie inny obraz paryskiego startu. Przypudrowany, podobnie jak pudrowaniem rzeczywistości były sukcesy w poprzednich igrzyskach. Wielcy sportowcy zdobywali medale. Faktyczny obraz polskiego sportu był już mizerny. Powodem kryzysu są nie tylko ewentualne nieprawidłowości w związkach sportowych. Także kryzys dyscyplin, w których zawsze Polakom szło. Przede wszystkim słaba kondycja społeczeństwa. Masowe zwolnienia z wuefu, fakt, że większość dzieciaków nie jest w stanie wykonać prostych ćwiczeń, nie pozwala patrzeć w przyszłość z optymizmem. I sprawia, że konieczne są kompleksowe działania. Od porządku w poszczególnych dyscyplinach i spraw organizacyjnych, po program wychowania fizycznego młodzieży, upowszechnienia masowego sportu. Bez tego za parę lat wynik z Paryża będzie nie wyjątkiem, ale regułą.

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img