1619 złotych kosztowały perfumy, które spakowała i wyniosła ze sklepu 45-letnia mieszkanka stolicy. Dobry gust mógłby zasługiwać na uznanie, gdyby nie fakt, że pani za perfumy nie zamierzała płacić.
Miłość do luksusu bez środków finansowych nie musi być ryzykowna, jeśli ogranicza się do oglądania rzeczy, na które kogoś nie stać. Gorzej, gdy ktoś w celu posiadania cennego towaru postanowi wejść w konflikt z prawem. Tak było w przypadku 45-letniej mieszkanki stolicy. Jak informuje straż miejska, kilka dni temu kobieta próbowała wynieść z drogerii perfumy, o wartości 1619 złotych. Za drogi towar nie zapłaciła. Wszystko działo się w piątek, 5 lipca. Około południa wspólny patrol policji i straży miejskiej pełnił służbę na ulicach Mokotowa. W pewnym momencie otrzymał wezwanie do drogerii w bloku nieopodal skrzyżowania z Rakowiecką. Gdy funkcjonariusze przybyli na miejsce, ochroniarz wskazał im 45-letnią mieszkankę stolicy, którą przyłapał na kradzieży. Kobieta chciała opuścić sklep z trzema opakowaniami perfum, za które nie zapłaciła. Wartość towaru wyceniono na 1619 złotych. Policjanci przewieźli kobietę do komendy rejonowej policji na Mokotowie. Tam przesłuchali i zatrzymali miłośniczkę darmowych perfum – podsumowuje straż miejska.