Nie wiem, czy seria pożarów (w tym ten z Marywilskiej w Warszawie) to efekt działań Rosji. Jedno jest jednak pewne – służby potwierdzają, że do takich ataków będzie dochodzić. Pożary, akcje dywersyjne, także zamachy terrorystyczne – to realne działania, jakie Rosja może podjąć. Wojna na pełną skalę jest wciąż mało prawdopodobna, ale nie można jej całkiem wykluczyć. Najważniejsze jest to, by z jednej strony przygotować się na zagrożenie, z drugiej zachować zimną krew. Zamknięcie się w domu i strach to prezent dla kremlowskich siepaczy.
Tragedia kupców z Marywilskiej jest ogromna. Pamiętam, gdy już przeszło dekadę temu spłonęła część bazarku na Gocławiu. Wtedy mieliśmy do czynienia z nieszczęściem handlujących, jednak problem dotknął kilku rodzin. Dziś pokrzywdzone są tysiące osób. A nie można wykluczyć, że pożar był efektem celowych działań.
Czy terrorystów? Tego na razie nie można stwierdzić. Pewne jest jednak, że do podobnych działań będzie dochodzić. I celem Rosji jest destabilizacja sytuacji w Europie. Możemy spodziewać się podpaleń, pożarów na wielką skalę. Akcji terrorystycznych zarówno klasycznych, jak podkładanie ładunków, jak i róznych indywidualnych wystąpień. Ważne jest, aby z jednej strony mieć pełną świadomość zagrożenia, z drugiej nie ulegać panice. Warto więc przypomnieć sobie wiadomości z udzielania pierwszej pomocy, zadbać o własną tężyznę fizyczną. Przygotować sobie zapas leków, środków opatrunkowych itd. Mieć pod ręką apteczkę. Mądrze selekcjonować informacje medialne. Jednocześnie musimy żyć tak, jak do tej pory. Bo tym, co najbardziej ucieszyłoby terrorystów, byłby nasz strach, przerażenie, wycofanie się. Nie. My nie możemy zamieniać życia w wegetację, bo tak chcą terroryści. Miejmy oczy dookoła głowy, szykujmy się na najgorsze, żyjąc jednak jak do tej pory. W myśl starożytnej zasady „chcesz pokoju, szykuj się do wojny”.
Antoni Zankowicz