Legia Warszawa była w Kielcach zespołem lepszym. Prowadziła 2:0, 3:1, Bartosz Kapustka strzelił piękną bramkę na 4:2, niestety wcześniej był spalony. Po fatalnych błędach obrony i dziwnych decyzjach trenera Kosty Runjaicia gospodarze wracali do gry, ostatecznie remisując 3:3.
Do meczu legioniści przystępowali z obawami. Z Koroną ledwie wymęczyli wygraną w rundzie jesiennej, a w Pucharze Polski przegrali, tracąc szansę na obronę trofeum. W dodatku przystępowali do rywalizacji w trudnym momencie – po klęsce z Molde w Lidze Konferencji Europy. Drużyna Legii na boisko wybiegła też bez Josue, który pauzował za kartki. Opaskę kapitańską przejął Bartosz Kapustka i trzeba przyznać spisał się znakomicie. A początek meczu nie zwiastował katastrofy. Legia od początku była zespołem lepszym. Miała przewagę w posiadaniu piłki.
Gra pod kontrolą, ale nie do końca
Już w szóstej minucie Bartosz Kapustka wykorzystał błąd defensywy gospodarzy, zagrał do Blaża Kramera, który nie dał Szans Konradowi Forencowi. W 30 minucie Marc Gual uprzedził Yoava Hofmeistera, odegrał do Kramera, który strzelił swoją drugą bramkę. Przed przerwą przypomniała o sobie niestety defensywa Legii. Artur Jędrzejczyk stracił piłkę, a błąd przy strzale Martina Remacle popełnił Dominik Hładun. Pierwsza połowa zamiast pewnego prowadzenia Legii skończyła się wynikiem 1:2 i zapowiadała emocje w drugiej połowie. I te rzeczywiście były. Korona zwietrzyła szansę i dążyła do wyrównania, jednak w 60 minucie kapitalnym Marc Gual ładnym strzałem pokonał Konrada Forenca. Legioniści mieli sytuację na zamknięcie meczu, jednak nie wykorzystali jej, co się zemściło. W 66 minucie boisko opuścił grający jeden z lepszych meczów w barwach Legii Marc Gual. Już w 69 minucie po błędzie Kapuadiego piłkę do siatki z bliska skierował Szykawka. Sędzia Szymon Marciniak sprawdzał jeszcze decyzję, ostatecznie jednak bramkę uznał.
Rollercoaster w końcówce
Trzy minuty później, w 72 minucie to legioniści cieszyli się z gola na 4:2. Bartosz Kapustka kapitalnie przyjął piłkę przed polem karnym i strzałem z dystansu pokonał Forenca. Niestety, okazało się że chwilę wcześniej, przy podaniu Pawła Wszołka do Macieja Rosołka napastnik Legii był na minimalnym spalonym. Po chwili Kosta Runjaić podjął następną dziwną decyzję. Zdjął z boiska Kapustkę, wprowadził młodziutkiego Rejczyka. Brak Guala i Kapustki odbiły się na płynności gry gości. W doliczonym czasie meczu Adrian Dalmau dał gospodarzom remis. Niezła gra przez większość spotkania, świetne mecze Kramera, Guala i Kapustki, wystarczyły jedynie na jeden punkt. Zwycięstwa nie ma przez fatalne błędy gry defensywnej oraz niezrozumiałe decyzje szkoleniowca. Legia po remisie ma 36 punktów. Zamuje szóste miejsce w tabeli, do lidera, Jagiellonii Białystok traci sześć „oczek”. W sobotę, 2 marca wicemistrzowie Polski podejmą na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej czwartą w tabeli Szczecińską Pogoń. Portowcy zgdomadzili 39 punktów.
Korona Kielce – Legia Warszawa 3:3 (0:2)
0:1 Blaž Kramer 6’
0:2 Blaž Kramer 30’
1:2 Martin Remacle 45’+2’
1:3 Marc Gual 63’
2:3 Jewgienij Szykawka 69’
3:3 Adrián Dalmau 90’+2’
Korona Kielce: Konrad Forenc – Marcus Godinho (73’ Adrián Dalmau), Dominik Zator, Piotr Malarczyk, Miłosz Trojak, Marius Briceag – Dawid Błanik (46’ Danny Trejo), Martin Remacle, Yoav Hofmeister (61’ Dalibor Takáč), Nono (46’ Mariusz Fornalczyk) – Jewgienij Szykawka
Legia Warszawa: Dominik Hładun – Radovan Pankov, Artur Jędrzejczyk (46’ Steve Kapuadi), Yuri Ribeiro – Paweł Wszołek, Rafał Augustyniak, Juergen Elitim, Patryk Kun (65’ Ryōya Morishita) – Bartosz Kapustka (79’ Filip Rejczyk), Blaž Kramer (82’ Tomáš Pekhart), Marc Gual (66’ Maciej Rosołek)