piątek, 20 września, 2024

Lewy jak nie on. Fatalny rok snajpera

Osłabienie po mundialu, złe przygotowanie, czy PESEL? Niezależnie od powodu, jednym z kluczowych wydarzeń kończącego się roku była obniżka formy Roberta Lewandowskiego. Niezależnie od przyczyn, „Lewy” może jeszcze wrócić na szczyt, choć forma z 2020, czy 2021 roku jest już raczej wspomnieniem.

W roku 2020 był najlepszym piłkarzem na Świecie, przez lata czołowym napastnikiem. Ostatni rok był jednak w wykonaniu Roberta Lewandowskiego fatalny. Strzelał mniej, marnował sytuacje, popełniał rażące błędy. Zjazd nastąpił nagle, zaraz po mistrzostwach Świata. Powody mogą być trzy. Obniżka formy przez rozgrywany w nietypowym czasie mundial, przygotowanie w Barcelonie gorsze niż w Bayernie, w którym „Lewy” bił rekordy. Trzeci najgorszy – powodem jest PESEL, a supersnajper po prostu się kończy. Niezależnie od tego może jeszcze zagrać na wyższym poziomie, jednak problem należałoby najpierw odpowiednio zdiagnozować. Zacznijmy od wariantu najgorszego, a prawdopodobnego. Słabsza gra snajpera wynika z zaawansowanego piłkarsko wieku. Przypomnijmy, że Robert Lewandowski ma 35 lat. W tym wieku w reprezentacji nie grali już Włodzimierz Lubański, Andrzej Szarmach, Wojciech Kowalczyk, Andrzej Juskowiak, czy Kazimierz Deyna. A Zbigniew Boniek był już kilka lat po zakończeniu kariery (gdy kończył przygodę z piłką miał 32 lata). Co więcej – w meczu z Bośnią „Lewy” został najstarszym strzelcem gola dla reprezentacji w jej historii. Pobił rekord Lucjana Brychczego sprzed ponad 50 lat.

Powód pierwszy. Zaawansowany wiek

Jeśli to wiek jest przyczyną obniżki formy (a jeśli nie jest, to będzie za rok, dwa lata), nie można tego powstrzymać. Można jednak zminimalizować tego skutki. Przede wszystkim – do Barcelony musi przyjść zmiennik Lewandowskiego. I nie chodzi o radosne oczekiwanie na „wygryzienie” starego króla, ale o to, by miał on zmiennika, mógł w niektórych spotkaniach odpocząć. Tymczasem gra pełne 90 minut w każdym meczu. Zarówno Leo Messi, jak i Cristiano Ronaldo zmienili też styl gry. Argentyńczyk człapie po boisku i bazuje na genialnych momentach. Portugalczyk ogranicza aktywność do pola karnego, gdzie znów jest bardzo skuteczny. Lewandowski już nie będzie wygrywać meczów, przebiegając pół boiska, jak z Albanią w 2021 roku. Nie będzie (bo nigdy nie był) bajecznym technikiem w stylu Messiego. Może jednak być wciąż zabójczo groźny pod bramką rywali. Oszczędzając się w niektórych meczach i ograniczając aktywność do pola karnego, może na 2-3 sezony wrócić na najwyższy poziom.

Możliwość druga. Gorsze przygotowanie w Barcy

Drugim możliwym powodem obniżki formy „Lewego” są gorsze przygotowania w Barcelonie od tych, które miał w Bayernie. Ta wersja wydaje się mniej prawdopodobna, ale też nie wolno jej całkiem wykluczyć. Faktem jest, że kapitan reprezentacji Polski w Bayernie bił wszelkie możliwe rekordy. Zapewne, gdyby został, pobiłby też rekord Gerda Muellera największej liczby bramek w historii Bundesligi. W 2021 roku pobił inny rekord Niemca – największej liczby bramek w jednym sezonie. Po przejściu do Barcelony w pierwszych miesiącach statystyki miał kapitalne. Pod koniec roku zaczęło się coś psuć, po mistrzostwach Świata było gorzej. Lewandowski strzelił w pierwszych meczach 13 goli, a do końca sezonu już tylko 10. Obecny sezon jest w jego wykonaniu bardzo słaby – oczywiście za punkt odniesienia mając poprzednie sezony „Lewego”. Niegdyś najlepszego napastnika świata, dziś po prostu dobrego. Jeśli faktycznie to przygotowania w Barcy są powodem obniżki formy, wtedy wyjściem powinna być chyba jednak zmiana klubu.

Trzeci wariant. Winny mundial

Wreszcie możliwość trzecia, o której mówi się rzadko. Regres nastąpił po mistrzostwach Świata w Katarze. Lewandowski grał fenomenalnie w klubie. Pojechał na mundial, gdzie Polacy wyszli wprawdzie z grupy, ale prezentując bardzo defensywny styl, na który kapitan mocno się zżymał. On sam zagrał turniej gorszy niż dwa lata wcześniej (gdzie drużyna odpadła w pierwszej rundzie), ale przyzwoicie. Spudłował karnego, a nawet dwa, ale ten drugi, w meczu z Francją został na szczęście powtórzony. Strzelił gola Arabii Saudyjskiej i Francji z karnego, pracował dla drużyny. Regres nastąpił po turnieju. I właśnie. Mistrzostwa rozgrywane były w środku sezonu, w listopadzie i grudniu. Pod względem czysto piłkarskim to był najlepszy turniej w historii. Były nawet głosy, że może należy na zawsze przenieść turniej na zimę. Eksperci studzili jednak zapał, tłumacząc, że nie wiadomo jak turniej w środku sezonu wpłynie na zdrowie i formę zawodników. Wpłynął fatalnie.

Jeszcze odbije

U wielu gwiazd nastąpiła znacząca obniżka formy albo seria kontuzji. Sam „Lewy” też kontuzje w ostatnim roku miewał, co wcześniej praktycznie się nie zdarzało. Jeśli jednak to mundial był przyczyną problemów polskiego snajpera, sprawa jest prosta. Czas pracuje na jego korzyść, za kilka tygodni może wrócić „stary” Lewandowski. A kryzys będzie jedynie ponurym wspomnieniem. Gdyby powodem było gorsze przygotowanie w Barcelonie, to najlepszym rozwiązaniem wydaje się jednak zmiana klubu. W sytuacji, w której za wszystko odpowiada wiek, trzeba pomyśleć o odciążeniu zawodnika oraz ograniczeniu boiskowej aktywności do okolic pola karnego. Niezależnie od tego w każdym wariancie możliwy jest jednak powrót snajpera. Może nie będzie to Robert Lewandowski ze swojego najlepszego czasu, z roku 2020, czy 2021, ale wciąż bardzo groźny snajper. Oczywiście w reprezentacji będzie trzeba mu zapewnić odpowiedni serwis, z czym i w najlepszych czasach zdarzały się problemy. Jednak pogłoski o końcu „Lewego” wydają się mocno przesadzone.

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img