Nowy Telegraf Warszawski

sobota, 7 grudnia, 2024

KATASTROFA. Nie będzie komu opiekować się seniorami

W najbliższych latach domy pomocy społecznej może czekać katastrofa kadrowa. Pielęgniarki w nich zatrudnione zarabiają nawet dwukrotnie mniej od tych w szpitalach. Starsze zbliżają się do emerytury. Młodsze przeorganizowują życie, zmieniają miejsce pracy. Liczba seniorów rośnie, w przyszłości może nie być komu nimi się opiekować.

Domy pomocy społecznej zmagają się z coraz większymi problemami kadrowymi. Drastyczne różnice w zarobkach, nawet dwukrotne, między pielęgniarkami pracującymi w systemie opieki zdrowotnej a tymi z systemu opieki społecznej sprawiają, że brakuje chętnych do pracy. Jeszcze w ubiegłym roku w DPS-ach pracowało ok. 6 tys. pielęgniarek, obecnie jest ich mniej niż 4 tys. „Grozi nam katastrofa pod względem zatrudnienia w systemie opieki społecznej” – mówi Mariola Łodzińska, prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych. „Zabezpieczenie kadr pielęgniarskich to główny problem, z którym borykają się w tej chwili dyrektorzy domów pomocy społecznej. Chodzi oczywiście o wynagrodzenia. Dysproporcję pomiędzy wynagrodzeniami pielęgniarek pracujących w podmiotach leczniczych i zatrudnionymi w DPS – przekonuje w rozmowie z agencją Newseria Biznes Mariola Łodzińska. Wynagrodzenia pielęgniarek zatrudnionych w ośrodkach zdrowia lub szpitalach są finansowane ze środków Narodowego Funduszu Zdrowia.

Ministerstwo zdrowia nagle się wycofało

Domy pomocy społecznej nie są zakładami opieki zdrowotnej. Są jednostkami organizacyjnymi pomocy społecznej, w związku z czym nie mogą być finansowane przez NFZ. Warunki wynagrodzenia pracowników jednostek budżetowych reguluje bowiem rozporządzenie wykonawcze do ustawy o pracownikach samorządowych. Trwały co prawda prace nad przyznaniem DPS statusu podmiotu leczniczego, projekt utknął jednak na etapie konsultacji. Okazało się, że tylko część pensjonariuszy DPS-ów mogłaby zostać objęta kontraktem z NFZ. Środki na podwyżki wynagrodzeń musiałyby więc pochodzić z innych źródeł niż NFZ. Tym samym pielęgniarki zatrudnione w systemie opieki społecznej omijają podwyżki, a DPS-om coraz trudniej znaleźć kadrę medyczną „Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej podjęło próbę stworzenia możliwości kontraktowania świadczeń z Funduszem, przez domy pomocy społecznej i to dotyczyło utworzenia ewentualnego podmiotu leczniczego w domu pomocy społecznej – przypomina prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych. „Niestety nie udało się tego połączyć, w ostatniej chwili z pomysłu wycofało się Ministerstwo Zdrowia. Mamy status quo”.

Wynagrodzenia rosną, ale nie w domach opieki

Wg Ministerstwa Zdrowia w ostatnich latach podwoiły się średnie zarobki pielęgniarek zatrudnionych w podmiotach medycznych . W grupie magistrów ze specjalizacją wzrosły o ponad 170 proc. Od lipca 2023 roku pielęgniarka i pielęgniarz z tytułem licencjata zarabiają blisko 6 tys. zł brutto miesięcznie (wzrost o ok. 640 zł). Pielęgniarki i położne z wyższym wykształceniem magisterskim i specjalizacją – ponad 8,1 tys. zł (wzrost o ponad 880 zł). Osoby zatrudnione na stanowiskach wymagających tytułu magistra lub na stanowiskach niewymagających tytułu magistra, ale wymagających specjalizacji – ponad 6,4 tys. zł (wzrost o niemal 700 zł). Pielęgniarki zatrudnione w DPS-ach na takie wynagrodzenia nie mogą liczyć. „Nasze koleżanki zatrudnione w domach pomocy społecznej, zarabiają około 3, może do 4 tys. zł. Różnica jest naprawdę pokaźna – przekonuje Mariola Łodzińska. „W efekcie, kiedy w poprzedniej kadencji weryfikowaliśmy liczbę pielęgniarek i położnych w DPS-ach, to było ich około ponad 6 tysięcy, teraz jest to 4 tys., nawet mniej”.

Liczba młodych pielęgniarek rośnie, ale wciąż więcej nabywa uprawnienia emerytalne

Ministerstwo Zdrowia nie planuje na razie wprowadzić refundacji kosztów zatrudnienia w DPS pielęgniarek ze środków resortu lub NFZ. Dodatkowe środki obiecał natomiast resort rodziny i polityki społecznej. „Minister Stanisław Szwed zapewnił nas, że wszyscy pracownicy zatrudnieni w domach pomocy społecznej otrzymają 600 zł brutto dodatku do końca roku z wyrównaniem od kwietnia. I taką informację przekazaliśmy też naszym koleżankom. Nie wiem jednak, czy faktycznie te 600 zł brutto trafi do każdej osoby, bo to już decyzja dyrektorów – wskazuje Mariola Łodzińska. Liczba pielęgniarek rośnnie. W 2016 roku wynosiła ona 221 tys., w 2022 roku – już 236 tys. Większa jest też liczba absolwentek kierunków pielęgniarskich – w 2016 roku były to 4 tys., a w 2022 roku – 7,4 tys. Nie wszystkie absolwentki podejmują jednak pracę w zawodzie. Dodatkowo liczba ta i tak jest mniejsza niż liczba pielęgniarek, które co roku nabywają uprawnienia emerytalne.

Zerowe zainteresowanie pracą w DPS

Wg NRPIP w 2022 roku ponad 76 tys. osób wykonywało pracę w zawodzie pielęgniarki lub położnej, mimo uzyskania uprawnień emerytalnych. „Absolwentki, później młode pielęgniarki podejmują pracę w oddziałach zabiegowych, na oddziałach anestezjologicznych czy intensywnej terapii. Nie obserwujemy żadnego zainteresowania podjęciem pracy w DPS. W aspekcie wynagrodzeń gwarantuję, że nie znajdą się chętne osoby – ocenia prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych. Jej zdaniem problem będzie się pogłębiać. Szczególnie że z każdym rokiem wzrasta liczba seniorów, a więc i osób niesamodzielnych potrzebujących pomocy. „W najbliższych latach grozi nam katastrofa pod względem zatrudnienia w systemie opieki społecznej” – mówi Mariola Łodzińska. „Pielęgniarki, które w tej chwili pracują w DPS-ach, dopracują do emerytury. Młodsze w ogóle podejmują decyzję o przeorganizowaniu życia zawodowego, podejmują pracę w podmiotach leczniczych. To jest aspekt, na który powinniśmy zwrócić uwagę już w przyszłej kadencji parlamentu, bo w tej chwili jesteśmy tuż przed wyborami. Uregulowanie tych kwestii jest priorytetem” – podsumowuje Mariola Łodzińska w rozmowie z agencją Newseria Biznes.

(Newseria Biznes)