Nowy Telegraf Warszawski

sobota, 7 grudnia, 2024

Afera wizowa jak afera premiowa na mundialu. „Za PiS-em będzie się ciągnąć latami. Cios w twardy elektorat”

Afera wizowa zatacza coraz szersze kręgi. Kolejne zatrzymania. Minister Piotr Wawrzyk trafił do szpitala w ciężkim stanie. Afera może być bombą z opóźnionym zapłonem.

Ze skutków tej afery do końca nie zdają sobie sprawy ani rządzący, ani nawet podgrzewające temat media i opozycja. Sytuacja nieznacznie wpłynie na wynik wyborów, może być za to bombą z opóźnionym zapłonem. – To jak afera premiowa w polskiej piłce nożnej. Po mistrzostwach Świata nikt nie myślał, że drużyna narodowa za parę miesięcy stanie się wielkim memem – mówi nasz rozmówca, zastrzegający anonimowość polityk PiS.

Jak podkreślają nasi rozmówcy, problemem jest nie tylko sama afera. Także fakt, że postępowanie urzędników było sprzeczne z przekazem partii, kierowanym do najtwardszego elektoratu. – Ostrzegamy ludzi przed napływem migrantów, a tu nasi urzędnicy pomagają w sprowadzeniu nielegalnych migrantów, jeszcze za wielką kasę. To jak konserwatywny poseł przyłapany w domu publicznym, ale skala dużo groźniejsza – mówi nasz rozmówca. Zdaniem dr. Andrzeja Anusza z Instytutu Piłsudskiego problem PiS jest poważny. – Afera zaszkodzi w kampanii. Przecież migrantów miało początkowo dotyczyć jedyne pytanie referendalne. To miał być temat nr jeden. Tymczasem jest afera, nie wiadomo jakie kolejne bomby zostaną odpalone. Zjednoczona Prawica może nie przegra wyborów, ale faktycznie ta afera będzie się ciągnąć za rządzącymi przez następne lata. Trudno przewidzieć, jakie ostatecznie będą konsekwencje – tłumaczy ekspert. W ostatnim czasie doszło do kolejnych zatrzymań. Były już wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk, trafił do jednego z warszawskich szpitali. Jego stan lekarze określają jako ciężki.