Argentyna po raz trzeci MISTRZEM ŚWIATA. Ale co to był za mecz! 80 minut pełnej dominacji Argentyny, potem nagłe powstanie Francji. W dogrywce znów zmiana prowadzenia i rzuty karne, które wyłoniły mistrza. Nawet Alfred Hitchcock nie nakręciłby takiego scenariusza. Polscy sędziowie z Szymonem Marciniakiem na czele zdali egzamin na najwyższą ocenę.
Do 80 minuty wydawało się, że finał katarskich mistrzostw będzie porównywalny do tych jednostronnych – Francji 1998, czy Meksyku 1970. W końcówce spotkanie przerodziło się w prawdziwy dreszczowiec. Wielki pojedynek Messiego, Mbbappe. I bardzo wysoki poziom Szymona Marciniaka.
80 minut dla Argentyny
Od początku Argentyńczycy zyskali wyraźną przewagę. Ogromne zamieszanie w szeregach Trójkolorowych siał Angelo Di Maria. W 23 minucie w polu karnym sfaulował go Osman Dembele. Rzut karny na bramkę zamienił Lionel Messi, zdoby szóstą bramkę w turnieju i wychodząc na pierwsze miejsce w wyścigu o tytuł króla strzelców. Minęło kilka minut, gdy w 36 minucie po kapitalnej akcji Albicelestes Angelo Di Maria podwyższył na 2:0. Francuzi nie istnieli, Argentyńczycy mieli mecz pod kontrolą. Tuż przed przerwą selekcjoner Francuzów Didier Deschamps dokonał pierwszych zmian. Marcus Thuram wszedł za Oliviera Giroud, Randal Kolo Muani za beznadziejnego w tym spotkaniu Dembele. W drugiej połowie obraz gry się nie zmieniał. Na 19 minut przed końcem w ekipie Trójkolorowych za Theo Hernandeza i Antoine Griezmanna weszli Eduardo Camavinga oraz Kingsley Coman. W Argentynie miejsce strzelca drugiej bramki zajął wcześniej Marcos Acuna. Argentyńczycy tracili siły. Ale nic nie zapowiadało tego, co niebawem się stanie.
Trójkolorowe przebudzenie
W 80 minucie Szymon Marciniak podyktował rzut karny dla Francuzów. Z „jedenastki” trafił Mbappe. Chwilę później po kapitalnej akcji Trójkolorowych znów Mbappe wyrównał na 2:2. Z siedmioma bramkami to on wyszedł na prowadzenie w rankingu najlepszych strzelców turnieju. Obraz gry zmienił się diametralnie. Francuzi wrócili do gry, ale też przejęli inicjatywę. Przeprowadzili kilka szybkich akcji, ale obrona Albicelestes i Emiliano Martinez stanęli na wysokości zadanie. Do końca spotkania utrzymał się remis. W dogrywce ponownie oddech zyskali Argentyńczycy. Selekcjoner Lionel Scaloni zaczął przeprowadzać zmiany. Na boisku pojawili się Gonzalo Montiel w 91 minucie, Leandro Paredes i Lautaro Martinez. Ten ostatni dwa razy mógł dać prowadzenie Albicelestes. Najpierw jego strzał zablokowali obrońcy, za chwilę piłka nieznacznie minęła bramkę. W drugiej części dogrywki znów Martinez stanął przed szansą. Strzelił, piłkę odbił Lloris, ale do siatki trafił Messi. Było 3:2. A Messi strzelając siódmą bramkę zrównał się z Mbappe w klasyfikacji strzelców.
Mistrzowska interwencja Martineza
Argentyna miała przewagę, jednak Trójkolorowi wychodzili z groźnymi kontrami. Po strzale Mbappe w 118 minucie pikę ręką zagrał Montiel. Szymon Marciniak nie miał wątpliwości – podyktował rzut karny. Mbappe wykonał go bezbłędnie. Znów, z ośmioma bramkami wyszedł na pierwsze miejsce w klasyfikacji strzelców. W końcówce Lionel Scaloni wprowadził jeszcze na boisko Paulo Dybalę. By pomógł w karnych. A jednak w doliczonym czasie dogrywki oba zespoły miały jeszcze szansę na rozstrzygnięcie bez rzutów karnych. Najpierw Emiliano Martinez uratował Argentynę, po chwili Lautaro Martinez w dogodnej sytuacji minimalnie przestrzelił. Emiliano Martinez uratował zespół w doliczonym czasie, gdy wybronił sam na sam uderzenie Randala Kuolo Maniego. Jeszcze Mbappe wpadł w pole karne. Ale w ostatniej chwili piłkę wybili Argentyńczycy. Sędzia zakończył mecz. Mistrza Świata trzeci raz w historii wyłoniły rzuty karne. Jako pierwsi strzelali Messi i Mbappe. Trafili do siatki. W drugiej kolejce strzał Comana obronił Martinez. Paulo Dybala trafił.
Karne zdecydowały
Tchouaméni przestrzelił, trafił Leandro Paredes. Randal Kolo Mani wprawdzie trafił, ale Gonzalo Montiel strzelił perfekcyjnie. Dał mistrzostwo Świata Argentynie!
Był to trzeci finał, którego zwycięzcę wyłoniły rzuty karne. Poprzednie dwa to finał MŚ USA 1994 – Brazylia pokonała Włochy (0:0 po dogrywce). MŚ Niemcy 2006 – Włochy pokonały Francję (1:1 po dogrywce). Teraz po remisie 3:3 w rzutach karnych Argentyna pokonała Francję. Albicelestes rozegrali swój szósty finał – trzeci zwycięski. Poprzednio grali w pierwszym finale MŚ (Urugwaj 1930), przegrali z Urugwajem 2:4. W 1978 w Argentynie ograli Holandię 3:1. Na MŚ w Meksyku w roku 1986 pokonali RFN 3:2. A w roku 1990 na mundialu we Włoszech przegrali z RFN 0:1. Dokładnie taką samą różnicą ulegli Niemcom na MŚ w Brazylii w roku 2014. Trójkolorowi w finale zagrali po raz czwarty. Ponieśli drugą porażkę. Zwyciężali na MŚ u siebie w roku 1998 (3:0 z Brazylią. Potem ulegli Włochom w rzutach karnych w Niemczech w 2006 roku. Cztery lata temu w Rosji pokonali Chorwację 4:2.
Trzeci triumf Albicelestes, rekordowi Messi i Mbappe
Argentyna z trzema tytułami mistrzowskimi zajmuje czwarte miejsce w klasyfikacji największej liczby tytułów mistrzowskich. Najwięcej zgromadziła Brazylia – aż pięć, po cztery mają Niemcy i Włochy. Francja i Urugwaj triumfowały dwukrotnie, Anglia i Hiszpania po jednym razie. Królem strzelców został Kylian Mbappe. Francuz zdobył osiem goli. Drugi jest Lionel Messi, z siedmioma bramkami. Odebrał też tytuł najlepszego zawodnika turnieju. Siedem bramek to też bardzo dużo – bywały turnieje, gdzie do korony króla strzelców starczyły 4, albo 5 bramek. Ale w ostatnich najczęściej było to trafień sześć. Tak było na MŚ Argentyna 78 (Mario Kempes), MŚ 82 (Paolo Rossi), MŚ 1986 (Garry Lineker), MŚ 1990 (Salvatore Schillaci), MŚ 1994 (Christo Stoiczkow i Oleg Salenko), 1998 (Davor Suker), MŚ 2014 (James Rodriguez) i MŚ 2018 (Harry Kane). W roku 2006 (Miroslav Klose) oraz 2010 (David Villa, Wesly Sneijder, Thomas Mueller oraz Diego Forlan) wystarczało 5 goli.
Najlepszy finał w historii?
W ostatnim półwieczu jedynie na MŚ 1974 roku król strzelców zdobył 7 goli (Grzegorz Lato). A na MŚ 2002 roku 8 goli (Ronaldo). Ale nie zdarzało się, by król i wicekról mieli na koncie odpowiednio 8 i 7 bramek. Messi i Mbappe nawiązali do dawnych mundiali, gdy bramek królowie strzelców strzelali więcej (choć do 10 bramek Gerda Muellera, 11 Sandora Kocsisa czy 13 Justa Fontaina jeszcze daleko. I sam finał nawiązał do tych legendarnych, a może je przebił. Bo był chyba lepszy od tego z 1986, a pozostałe w ostatnim półwieczu już całkiem nie wytrzymują porównania. Można co najwyżej porównywać do jeszcze wcześniejszych finałów (1930? 1938? 1966?). Problem w tym, że to raczej zamierzchła przeszłość. I prawdopodobnie katarski finał był najlepszy w historii. A na pewno mniej kontrowersyjny niż ten z 1966 roku. Choć Francuzi krytykują sędziego, obiektywni eksperci postawę polskiej czwórki sędziowskiej z Szymonem Marciniakiem oceniają bardzo wysoko.
Argentyna – Francja 3:3 po dogrywce (2:2, 2:0), karne 4:2
Bramki:
1:0 Lionel Messi 23’ (karny),
2:0 Angelo Di Maria 36’
2:1 Kyllian Mbappe 80’ (karny)
2:2 Kyllian Mbappe 82’
3:2 Lionel Messi 108’
3:3 Kylian Mbappe 118’ (karny)
Argentyna: Emiliano Martinez – Nahuel Molina (91’ Gonzalo Montiel), Cristian Romero, Nicolas Otamendi, Nicolas Tagliafico (120’+1’ Paulo Dybala) – Angel Di Maria (64’ Marcos Acuna), Rodrigo De Paul (102’ Leandro Paredes), Enzo Fernandez, Alexis Mac Allister (116’ German Pezzella) – Lionel Messi, Julian Alvarez (102’ Lautaro Martinez)
Francja: Hugo Lloris – Jules Kounde (120’+1’ Axel Disasi), Raphael Varane (113’ Ibrahim Konate), Dayot Upamecano, Theo Hernandez (71’ Eduardo Camavinga) – Antoine Griezmann (71’ Kingsley Coman), Aurelien Tchouameni, Adrien Rabiot (96’ Youssouf Fofana) – Ousmane Dembele (41’ Randal Kolo Muani), Olivier Giroud (41’ Marcus Thuram), Kylian Mbappe