O 14.00 14 kwietnia 2022 roku ma zapaść wyrok w Sądzie Apelacyjnym w Białymstoku w sprawie przedsiębiorcy Mirosława Ciełuszeckiego, od dwudziestu lat oskarżonego w kuriozalnym procesie karnym.
W Wielki Czwartek w Sądzie Apelacyjnym w Białymstoku zapaść ma wyrok w jednej z najbardziej skandalicznych i mrocznych spraw po 1989 r. w Polsce. Przedsiębiorca Mirosław Ciełuszecki został oskarżony w kuriozalnym procesie, który toczy się od dwudziestu lat. Spędził wiele miesięcy w areszcie, stracił firmę i majątek. Współoskarżonym był przyjaciel i współpracownik przedsiębiorcy, twórca i dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich Marek Karp. Końca procesu nie dożył, zmarł kilka tygodni po wypadku samochodowym. Sprawca, białoruski kierowca tira zniknął. Gdy proces ruszał kadra Jerzego Engela szykowała się do pierwszego od szesnastu lat startu w mistrzostwach Świata. Wtedy szesnaście lat wydawało się epoką. Minęły dwie dekady, do startu w MŚ szykuje się kadra Czesława Michniewicza. A proces trwa. Za zniszczeniem przedsiębiorcy i dyrektora OSW stał mafijny układ. Ale tropy prowadzą też do Rosji Władimira Putina. W najnowszym, świątecznym numerze gazety „Nowy Telegraf Warszawski” przybliżamy kulisy tej historii.