Można mieć różny stosunek do prezydentury Rafała Trzaskowskiego i samego prezydenta (sam często go krytykuję). Można surowo oceniać włądze stolicy z PO (a za lata rządów w w naszym mieście ocena pozytywna być nie może). Rozumiem, że politycy mają prawo się kłócić. Ale krytykowanie przywódczyni białoruskiej opozycji za to, że idzie na spotkanie z politykami polskiej opozycji jest niedorzecznością. Nawet przyjmując, że PiS ma rację oburzając się na wspieranie Campusu Przyszłości przez niemieckie CDU. Jednak oburzenia się na panią Ciechanouskają jest chyba najgłupszą rzecżą w polskiej polityce w ostatnich latach. To trochę tak, jakby oburzać się na działaczy Solidarności za to, że przyjmowali pomoc od Niemców. Albo hejtować pułkownika Kuklińskiego, że współpracowął z administracją Cartera, a powinien był czekać na Reagana. Trudno wymagać od białoruskich opozycjonistów, aby byli zainteresowani i zaangażowal w nasze polityczne spory. Naprawdę, gdyby nie oficjalne potwierdzenia, slowa Ryszarda Terleckiego można by było uznać za mało wyszukanu żart. Niestety, żartem one nie były.
To nawet ciężko komentować. Wygląda, na głupi żart. Niestety nim nie jest
fot. Freeimages.com
Poprzedni artykuł
Następny artykuł