Pożar „świętego drzewa” przy Podskarbińskiej poruszył mieszkańców Grochowa. W poniedziałek sami uprzątnęli teren, ustawili na nowo ławeczkę oraz posadzili kwiaty.
Do pożaru drzewa, będącego symbolem dzielnicy doszło w piątek, 28 maja. Na szczęście ogień zauważyli wracający z interwencji strażacy, udało się więc go szybko ugasić. Nie nastąpiło zniszczenie drzewa, ani wiszących na nim obrazków, spaliła się za to ławeczka oraz rosnące pod drzewem kwiaty. W poniedziałek na miejscu pojawili się mieszkańcy dzielnicy. Ustawili na nowo ławeczkę, posprzątalu teren, posadzili nowe kwiaty. – Nie wiemy dokładnie, co zdarzyło się w piątek. Są wersje o podpaleniu, ale nikt nikogo za rękę nie złapał. Jest oczywiście możliwość, że ogień wybuchł ponieważ drzewo zajęło się od stawianych pod nim zniczy. Ale to byłoby o tyle dziwne, że przecież znicze były stawiane w tym miejscu od kilkudziesięciu lat. I jakoś nigdy pożaru nie było – mówi Telegrafowi 24 Marek Borkowski, radny dzielnicy Praga-Południe z Grochowa. – Jeżeli było to podpalenie, to jednego jestem pewna – nie zrobił tego nikt z Grochowa, Kamionka, czy Pragi – mówi jedna z obecnych na miejscu kobiet (nazwisko do wiadomości redakcji). – Tu mieszkają głównie warszawiacy od pokoleń. Kapliczki to niezwykle istotny element miejskiego krajobrazu i naszej tradycji. W czasie choćby II wojny światowej te kapliczki miały ogromne znaczenie. I dziś są ważne, czy to przy kamienicach odnowionych, czy nieodnowionych, są one zachowane. Nie jest prawdą, że „święte drzewo” skupia wokół siebie mieszkańców od lat 90-ych. Bo ja pamiętam, że ludzie gromadzili się tu już w latach 60-ych ubiegłego wieku i już wtedy traktowane to było przez ludzi jak tradycja. Więc zapewne ludzie gromadzili się tu wcześniej – dodaje. – Pozytywną rzeczą jest wielki odzew na apel o uporządkowanie terenu po pożarze – mówi Marek Borkowski. – Ludzie przyszli, uporządkowali teren, postawili ławeczkę. To cieszy. Martwi, że do pożaru doszło. Tu przyczyn nie znamy, ale podpalenie jest możliwe, a do aktów wandalizmu w miejscach kultu dochodzi ostatnio coraz częściej – podsumowuje radny. (ŁCz)