Nowy Telegraf Warszawski

niedziela, 8 grudnia, 2024

Tomasz Terlikowski: Możliwość podróżowania pod warunkiem zaszczepienia nie jest niczym nowym

Konieczność szczepienia, by móc gdzieś wyjechać, nie jest niczym nowym. Do wielu krajów afrykańskich nie można pojechać bez wykonania szczepień na typowe dla tych państw choroby zakaźne – mówi dr Tomasz Terlikowski, filozof i publicysta.

Opowiedział się Pan za wprowadzeniem paszportu covidowego. Wywołało to wiele kontrowersji. Czemu popiera Pan ten pomysł?
Tomasz Terlikowski: Napisałem, że można ten pomysł rozważyć. Jestem w pełni świadomy tego, jakie kontrowersje wywołuje ten temat. Jednocześnie jednak uważam, że powrót do normalności jest kluczowy, a szczepienia nas do tego powrotu przybliżają. I uważam, że temat tzw. paszportu covidowego wart jest rozważenia. Co istotne – nie jest tak, że uzależnienie podróży od szczepionki to coś nowego. Gdy chcemy jechać do szeregu krajów na przykład afrykańskich, OBOWIĄZKIEM jest zaszczepienie się. Więc myślę, że podróże i wstęp w różne miejsca dla osób zaszczepionych ma swoje uzasadnienie.
Są argumenty nie tylko przeciwników szczepień, ale osób, które szczepienia popierają, ale na przykład nie mogą przyjąć preparatu. Są jednak choroby, gdzie jest to niemożliwe. I obowiązkowe szczepienia dzieci mają w założeniu przede wszystkim chronić te dzieci, które z jakichś powodów szczepić się nie mogą. Więc może i w przypadku COVID też należałoby wprowadzić obowiązkowe szczepienia?
Temat obowiązkowych szczepień jednak jest już bardzo kontrowersyjny. System zachęt wydaje się lepszy.
No tak, ale dlaczego mamy karać ludzi, którzy chcą się szczepić, ale nie mogą tego zrobić?
Dlatego powinno to iść kilkoma drogami. Powinna być możliwość wyjazdów na podstawie zaświadczeniu o szczepieniu, ale dodatkowo na podstawie zaświadczenia o przechorowaniu choroby (ozdrowieńcy) oraz na podstawie negatywnego wyniku testów. To nie dyskryminuje nikogo, a jednocześnie zwiększa poczucie bezpieczeństwa.