W Białymstoku, gdzie prokuratura oskarżała przez lata przedsiębiorcę Mirosława CIełuszeckiego, od lat układu nie ruszyły kolejne ekipy. Myślę, że powód jest ten sam, co w przypadku prezesa Najwyższej Izby Kontroli, Mariana Banasia. Po prostu są haki na najważniejszych polityków władzy, niezależnie od opcji. Bo gdyby takich haków nie było, to myślę, że dawno byłyby zmiany – powiedział w wywiadzie dla portalu Salob 24 Piotr Ikonowicz – prawnik, publicysta, polityk lewicy i działacz społeczny.
Portal Salon24.pl, z którym „Nowy Telegraf Warszawski” podjął współpracę ruszył z cyklem wywiadów z prawnikami, politykami, działaczami społecznymi, o patologiach polskiego wymiaru sprawiedliwości, potrzebie zmian, podejmujący też próbę oceny tzw. reformy.
Jednym z rozmówców jest Piotr Ikonowicz, który odnosi się między innymi doopisywanej też na naszych łamach sprawyMirosława Ciełuszeckiego, który przez 19 lat był sądzony i skazywany w absurdalnym procesie, w którym gubiono dowody, występował fałszywy biegły, skompromitowal się wymiar sprawiedliwości III RP, ale też prokuratorzy, którzy sporządzili kuriozalny akt oskarżenia awansowali za „dobrej zmiany”, która wymiar sprawiedliwości miała reformować. Poniżej obszerny fragment wywiadu:
Pan był jedną z osób, które wystąpiły w obronie Mirosława Ciełuszeckiego, przedsiębiorcy, oskarżonego, potem skazanego w kuriozalnym procesie. W obronie oskarżonego stawali ludzie od lewa do prawa, ale niszczony był za wszelkich rządów od czasów SLD. I wprawdzie teraz zapadł wyrok korzystny, bo sąd uznał, że nie można oszukać samego siebie, ale dojście do tego logicznego wniosku sądowi zajęło prawie dwadzieścia lat. Biznes człowieka został zniszczony, on sam jest ciężko chory, a do tego winni przestępstw podczas procesu są bezkarni.
Tu sprawa jest złożona, po latach nareszcie Sąd Najwyższy uwzględnił kasację, a Sąd Okręgowy uniewinnił z zarzutu oszustwa. Więc jest dobrze, ale nie bardzo dobrze, bo sprawa toczy się od dwóch dekad, a do pełnego uniewinnienia, nie mówiąc o odszkodowaniu jest też daleko… Bezkarność odpowiedzialnych za skrzywdzenie Ciełuszeckiego to inna sprawa, Mirosław Ciełuszecki jest ofiarą przestępstw – bo gubienie dowodów, fabrykowanie ich jest przestępstwem – ale przestępstwa te się przedawniły. I paradoksalnie on sam jest oskarżony, ale ci, przez przestępstwa których przeżywa tragedię, są bezkarni, bo nastąpiło ułaskawienie.
No tak, ale tu jest jeszcze ta kwestia, że to nie tylko sądy tworzą wymiar sprawiedliwości. Tworzą go też biegli, którzy w tej sprawie się kompromitowali, tworzą go też prokuratorzy, którzy tworzyli akt oskarżenia. I ci, którzy oskarżali, awansowali już za dobrej zmiany.
Faktycznie to jest problem. Bo o ile pełna wymiana sędziów nie wchodzi w grę, budzi kontrowersje, bo jest uderzeniem w niezawisłość, i minister nie może ich tak sobie przesuwać, odwoływać, to wymiana prokuratora jest wyłączną domeną ministra sprawiedliwości. Ministra, który po zmianach przeprowadzonych przez obecny rząd ponownie jest Prokuratorem Generalnym. W Białymstoku, gdzie prokuratura Ciełuszeckiego oskarżała, prokuratorzy, którzy odegrali niechlubną rolę także w sprawie Ciełuszeckiego, byli i są nie do ruszenia. Mimo, że zmieniały się kolejne ekipy.
Dlaczego?
Myślę, że powód jest ten sam, co w przypadku prezesa Najwyższej Izby Kontroli. Po prostu są haki na najważniejszych polityków władzy. Bo gdyby takich haków nie było, to myślę, że dawno byłyby zmiany.
Cała rozmowa w portalu SALON24.pl dostępna
TUTAJ