Nowy Telegraf Warszawski

niedziela, 8 grudnia, 2024

Żelazny Marian rozdaje razy, możliwe wcześniejsze wybory?

Ujawniony w minionym tygodniu raport NIK był miażdżący dla premiera, spotkał się z ostrą odpowiedzią rządu, w tle wojna w koalicji rządzącej i spór na opozycji. Nieoficjalnie mówi się o wcześniejszych  wyborach. Tzw. „Polski Ład” ma być dobrym startem kampanii wyborczej. 

fot. Domena Publiczna

Marian Banaś, prezes Najwyższej Izby Kontroli odpalił w ubiegłym tygodniu bombę. Ujawnił raport NIK dotyczący przygotowań do wyborów kopertowych wiosną 2020 roku. Według raportu premier Mateusz Morawiecki i jego współpracownicy dopuścili się poważnych naruszeń prawa. Konstytucjonalista Ryszard Piotrowski uważa, że raport mógłby być podstawą do postawienia urzędników przed Trybunałem Stanu. Strona rządowa odpiera zarzuty tłumacząc, że wybory musiały się odbyć  konstytucyjnym terminie, a opozycja blokowała normalne głosowanie. Sprawa ma drugie dno – bardzo ostry konflikt w obozie władzy. Prezes NIK Marian Banaś jest skonfliktowany z rządem, więc ujawnianie kolejnych niekorzystnych dla władzy raportów jest kwestią czasu. – Paradoksalnie ten konflikt jest korzystny. Banaś ma swoje za uszami, ale dzięki wojnie z rządem nie jest ślepo posłusznym wykonawcą poleceń partii – mówi nasz informator. – To ważne, bo NIK przez lata było izbą stojącą w lekkiej opozycji  do władz, i tak jest nadal – dodaje nasz rozmówca. Zdaniem części mediów za atakiem Banasia miało stać otoczenie Zbigniewa Ziobry. Nie ma żadnych informacji, które mogłyby to potwierdzać. Faktem jest jednak, że konflikt w Zjednoczonej Prawicy jest i jest jak najbardziej realny. Nie ustają spekulacje na temat możliwego skrócenia kadencji  Sejmu. Wicepremier i prezes PiS Jarosław Kaczyński ma mieć plan przeprowadzenia jesienią wcześniejszych wyborów do Sejmu i Senatu. Do tego czasu pandemia się skończy, a do Polski zaczną napływać środki z europejskiego funduszu odbudowy. Rzecz w tym, że jak przypomniał to choćby prof. Jarosław Flis, socjolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego, wcale nie musi to dać efektu. „Donald Tusk też liczył, że 300 miliardów z Unii Europejskiej go pociągną. Nie pociągnęły” – mówił profesor w wywiadzie, udzielonym Salonowi 24. Atutem teoretycznie mogą być podziały w opozycji, która też przeżywa swoje kłopoty. Jednak rok temu też miała, a zmiana kandydata PO w wyborach prezydenckich zmieniła sytuację o 180 stopni. Nie zmienia to faktu, że sytuacja na całej scenie politycznej robi się coraz bardziej napięta. A wcześniejsze wybory nie są może przesądzone, ale wykluczyć ich nie można. Ujawniony w sobotę Nowy Polski Ład ma być tak naprawdę przygotowaniem na wypadek kampanii wyborczej, to wokól niego ma skupiac się tematyka kampanii. (hp)