Nowy Telegraf Warszawski

niedziela, 8 grudnia, 2024

Andrzej Stankiewicz: Nie, nie wierzę w PiSolew, ani „nową chadecję”

Nie wierzę ani w PiSolew, czyli koalicję PiS z SLD, ani  też w inicjatywy typu nowa chadecja z Komorowskim. Na chadecję nie ma zapotrzebowania, a jeśli nawet jest, to nie z tymi ludźmi. Z kolei sojusz PiS z SLD na dzień dzisiejszy byłby nie do zaakceptowania przez elektorat lewicowy – mówi Andrzej Stankiewicz, publicysta, zastępca redaktora naczelnego Onet.pl.

fot. arch.

Współpraca PiS z Lewicą przy okazji planu odbudowy wzbudziła powszechne emocje. I pogłoski o możliwej realnej koalicji w przyszłości. Wierzy Pan w scenariusz PiSolewu?

Andrzej Stankiewicz: Pisolewu nie będzie. Po prostu oba elektoraty są zbyt odległe, dla wyborców lewicy sojusz z partią Jarosława Kaczyńskiego, która to partia kojarzy im się ze zwalczaniem lewicy, ustawą dezubekizacyjną w przypadku wyborców starszego pokolenia oraz walką z LGBT i zakazem aborcji  przypadku młodszej lewicy, jest nierealny.

No tak, tylko przypomnę, że kiedyś PSL z PO też się zwalczały, a potem stworzyły trwałą koalicję, właśnie dzięki temu, że miały różne elektoraty. Była więc płaszczyzna  porozumienia, ale też wyeliminowane ryzyko, że dojdzie do wzajemnego podbierania elektoratu?

Tak, tylko że w przypadku PiS i Lewicy ten elektorat ciężko byłoby przekonać do wspólnej płaszczyzny. Chodzi o elektorat lewicowy, bo ten pisowski dałby to sobie wytłumaczyć. Nie twierdzę oczywiście, że taka współpraca nie będzie podjęta nigdy. Za 10,15, lat, gdy w PiS będzie młodsze, bardziej pragmatyczne pokolenie polityków, taki scenariusz będzie bardziej realny. Na dzień dzisiejszy – absolutnie nie.

To spytam o inny scenariusz – formację określaną jako „nowa chadecja”, czyli sojusz częśćci PiS, konserwatywnej części PO, PSL. Ostatnio patronem tego ugrupowania został Bronisław Komorowski. Będzie sukces?

Absolutnie nie wierzę w powodzenie tej formacji, jeśli ona faktycznie powstanie. Po pierwsze tworzą ją ludzie, którzy odeszli już dawno z polityki. Bronisław Komorowski, były prezydent, od sześciu lat poza grą. Ale też ma tam być Artur Balazs – od wielu lat poza polityką, Aleksander Hall, podobnie. Poza tym, nie widzę wielkiego zapotrzebowania na taką formację. Jeśli jest zapotrzebowanie na coś nowego w centrum, to w te emocje wchodzi raczej Szymon Hołownia. Nowa chadecja nie przyciągnie zbyt wielu wyborców, a już na pewno nie z tymi ludźmi.