Nowy Telegraf Warszawski

niedziela, 8 grudnia, 2024

Dobrze, jak chcesz się budować. Gorzej, jak masz firmę

Tzw. Polski Ład został ogłoszony, jest obliczony na efekt polityczny – po pierwsze wzmocnienie przekazu partii rządzącej po pandemii, po drugie – być może przygotowanie do wcześniejszych wyborów. Wtedy projekt stanie się automatycznie programem wyborczym. Jednak program zawiera też konkretne propozycje, jak również hasła. I ma kosztować konkretne, bardzo duże, pieniądze. Odłóżmy na chwilkę na bok polityczne uwarunkowania i sympatie tudzież antypatie i zastanówmy się, co w rządowym programie jest dla Polski i nas samych korzystne, co jest korzystne mniej, a co wręcz szkodliwe.

Jednym z plusów jest możliwość budowy domu bez formalności. Ale są i gorsze pomysły fot. Pixabay.com

Na wstępie zaznaczmy, że w zasadzie wstrzymać się należy z oceną planów dotyczących rolnictwa, służby zdrowia, czy edukacji. Z prostej przyczyny – w wypadku tego typu konwencji zawsze pada wiele słów, fajnie brzmiących haseł, ale zawsze projekty rozwiązań dopiero będą powstawać. I aby je ocenić, trzeba poznać szczegóły. Podczas konferencji promującej „Polski Ład” padło jednak kilka konkretnych zapowiedzi, które ocenie jak najbardziej podlegają.

Zdecydowanie na plus ocenić można pomysł możliwości budowy domu do 70 metrów (z poddaszem użytkowym do 90 metrów) bez zbędnych formalności. I nie mają tu znaczenia intencje, że chodzi o wsparcie jakiejś grupy elektoratu (bo beneficjentami będą mieszkańcy mniejszych miejscowości, niezamożni). Po prostu – ludzie biedniejsi będą mieli większą możliwość zbudowania domu, a w dodatku upowszechni się własność prywatna.

Na plus można też ocenić podniesienie kwoty wolnej od podatku. To postulat zgłaszany od lat, jak najbardziej słuszny.

I wreszcie rzecz, która mocno pomoże klasie średniej – podniesienie drugiego progu podatkowego do 120 tysięcy. To niesamowicie istotna sprawa, bo obecny próg obowiązuje od wielu lat. W tym czasie minimalna i średnia płaca wzrosły znacząco.

Na tym jednak pozytywy się kończą. Bo nowy plan zapowiada też uzależnienie wysokości składki zdrowotnej od dochodu, co może wpłynąć znacząco na wysokość opodatkowania.

Innym niepokojącym sygnałem jest możliwość ograniczenia samozatrudnienia. Oczywiście bywa ono patologią, gdy pracodawca wymusza przechodzenie podwładnych na tego typu działalność a potem im nie płaci. Ale też nie ukrywajmy – bardzo wielu samozatrudnionych (w tym niżej podpisany) pracę na własny  rachunek sobie chwali. Generalnie – na szczegóły projektu trzeba poczekać, jednak na pewno obok rzeczy dobrych jest kilka budzących niepokój.