Współpraca PiS z lewicą jest faktem. Jest zbliżenie programowe w kwestiach socjalnych, a różnice historyczne i światopoglądowe uniemożliwiają przepływy elektoratów. Natomiast nie sądzę, by powstała trwała koalicja – raczej myślę, że będzie dochodzić do doraźnych sojuszy, w trudnych dla partii rządzącej sytuacjach – mówi dr Andrzej Anusz, politolog z Instytutu Piłsudskiego.
Co oznacza porozumienie PiS i SLD w sprawie Funduszu Odbudowy?
Dr Andrzej Anusz: To porażka reszty opozycji, w której było przekonanie, że dzięki sprawie Funduszu Odbudowy, i konfliktu w związku z nim w ramach Zjednoczonej Prawicy, uda się doprowadzić do przesilenia politycznego w Polsce, a w konsekwencji do zmiany rządu. To od początku szalony pomysł, by używać funduszy z Unii do politycznej walki wewnątrz kraju. Przecież taka akcja skończyłaby się na dłuższą metę ostrą awanturą międzynarodową, a w konsekwencji – ogromną cenę zapłaciłyby także partie opozycyjne. Szczególnie, że i Koalicja Obywatelska w szczególności, i PSL, są formacjami proeuropejskimi. Ciężko byłoby zrozumieć i wytłumaczyć wysadzenie w powietrze programu odbudowy dla celów obalenia rządu. Lewica chyba to zrozumiała i postanowiła wykorzystać sytuację do własnych celów politycznych.
Tak, ale doszło do rozpadu opozycji jako całości?
Oczywiście, że lewica złamała solidarność partii opozycyjnych. Ale wiemy też, że pewne ideologiczne postulaty lewicy znajdą się w programie odbudowy. A skoro tak, swój cel osiągnęła. Zaś dla pozostałych partii opozycyjnych to porażka.
Niektórzy mówią od dawna o PISolewie, czyli sojuszu PiS z lewicą. Czy takie porozumienie to nie jest krok w tym właśnie kierunku?
Oczywiście od 2015 roku nastąpił bardzo mocny zwrot w lewo w kwestiach społecznych. Program 500 Plus itd., są tu przykładem. W tych kwestiach PiS-owi jest znacznie bliżej do lewicy. Jednocześnie jednak w kwestiach obyczajowych, kwestiach historycznych, jest tu wyraźna przepaść.
No tak, jednak przed 2007 rokiem Polskie Stronnictwo Ludowe i Platforma Obywatelska to były dwa wrogie, przeciwne bieguny sceny politycznej. Ludowcy – konserwatywni, socjalni, postkomunistyczni i wiejscy. PO – liberalna, wolnorynkowa, postsolidarnościowa i wiejska. I w 2007 roku stworzyły koalicję. I siłą było to, że były elementy wspólne, ale też różnice w elektoratach tak wielkie, że praktycznie nie było możliwe wzajemne podbieranie sobie wyborców?
Wyborcy socjalni faktycznie już przeszli do PiS, a ci światopoglądowi i historyczni zostali przy lewicy. Ale jednak nie sądzę by w przewidywalnej przyszłości doszło do koalicji PiS z SLD. Może natomiast dojść do doraźnej współpracy.
fot. By mrtymek – Praca własna, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=16511240