Nowy Telegraf Warszawski

niedziela, 8 grudnia, 2024

Jeżeli są wygrane za sześć punktów, to Legia właśnie taką odniosła

W arcytrudnym spotkaniu w Gliwicach Legii Warszawa udało się wreszcie przełamać i wywalczyć wygraną w spotkaniu z Piastem. To wygrana w meczu o przysłowiowe sześć punktów – i taką przewagę utrzymali legioniści nad drugą w tabeli Pogonią Szczecin. A do końca rozgrywek już tylko cztery mecze.

fot. Freeimages.com zdj. ilustr.

Po bezbramkowym remisie w Poznaniu z Lechem i żenującym bezbramkowym remisie z Cracovią nie brakowało komentarzy, że Legia złapała zadyszkę. Wyjazd do Gliwic nabrał niezwykłego znaczenia. Porażka, sprawiłaby, że przewaga nad Pogonią stopniałaby do trzech punktów i cztery ostatnie kolejki byłyby bardzo nerwowe. Wygrana, dawała utrzymanie bezpiecznego, sześciopunktowego dystansu do wicelidera. Jednak rywal to nie był outsider, niczym nie przymierzając Cracovia, z którą Legia męczyła się niemiłosiernie w spotkaniu u siebie, ale drużyna, która wciąż walczy o puchary, mistrz Polski z 2019 roku, ekipa pod wodzą jednego z najlepszych szkoleniowców naszej ligi, czyli byłego selekcjonera, Waldemara Fornalika. I trzeba przyznać, że gliwiczanie postawili Legii trudne warunki. Mistrzowie Polski zdecydowanie przeważali, jednak broniący się gospodarze kilka razy przeprowadzili groźne kontry. Na bramkę Artura Boruca strzelali Alves, Sokołowski, Świerczok, ale gospodarze razili brakiem skuteczności. Ale celowniki rozregulowane miała też Legia. Na bramkę Placha strzelali Kapustka, Pekhart (i to kilkakrotnie), Wszołek, Kostorz, Jędrzejczyk. Jednak dopiero w drugiej połowie, w 75  minucie ładnym strzałem drogę do bramki skierował Lopes. Było 1:0 i wynik nie uległ już zmianie. Z gry więcej mieli legioniści, oddali więcej strzałów, ale zwycięstwo wcale nie zostało odniesione w sposób łatwy. Jednak co najważniejsze – udało się wygrać, co ma kolosalne znaczenie w kontekście walki o kolejny tytuł mistrza Polski. W kolejnych czterech meczach Legia zmierzy się w trudnym spotkaniu z Lechią w Gdańsku, w Wisłą Kraków u siebie, a na koniec z dwoma czerwonymi latarniami Ekstraklasy – ze Stalą w Mielcu i Podbeskidziem Bielsko-Biała w stolicy. Sześć punktów przewagi i wysoka wygrana w bezpośrednim starciu z wiceliderem sprawiają, że Legii do tytułu wystarczą dwa zwycięstwa. Więc teoretycznie, jeśli uda się wygrać w Gdańsku, wygrana z Wisłą może zapewnić tytuł mistrzowski.

 

Piast Gliwice – Legia Warszawa 0:1 (0:0)

0:1 – Lopes 75’

Piast: Plach – Konczkowski, Malarczyk, Czerwiński, Holubek – Huk, Sokołowski (72’ Jodłowiec) – Steczyk, Chrapek (82’ Milewski), Tiago Alves (76’ Żyro) – Świerczok (76’ Badia)

Legia: Boruc – Juranović, Jędrzejczyk, Wieteska, Hołownia, Mladenović – Slisz, Gwilia (57’ Luquinhas), Kapustka (57’ Martins) – Pekhart, Lopes (82’ Kostorz)