Nowy Telegraf Warszawski

wtorek, 22 kwietnia, 2025

Przesilenie wokół Rzecznika Praw

Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis mówiący, iż rzecznik sprawuje władzę po zakończeniu kadencji do wyboru następcy, jest niekonstytucyjny. Oznacza to, że jeśli nie uda się wybrać nowego rzecznika (musi zatwierdzić go Senat), RPO de facto nie będzie – będzie mógł być wybrany pełniący obowiązki. To konieczność – tłumaczą przedstawiciele PiS. Skandaliczny zamach na prawa obywatelskie – ripostuje opozycja. A koalicyjne Porozumienie wyłamuje się – twierdzi, że nie poprze ustawy o „tymczasowym rzeczniku”.

fot. ot. Adrian Grycuk
Autorstwa Adrian Grycuk – Praca własna, CC BY-SA 3.0 pl, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=34924036

Rzecznik Praw Obywatelskich to urząd, istniejący w Polsce od 1988 roku. Ideą jest wybór co pięć lat, ma stać na straży praw obywateli w zderzeniu z nadużyciami władzy. Ideą jest niezależność od rządzących. Obecny RPO – Adam Bodnar – został wybrany w 2015 roku, pod koniec kadencji PO – PSL. Jego kadencja skończyła się, jednak rządzącej Zjednoczonej Prawicy nie udało się wybrać następcy. Wynika to z faktu, że w Senacie większość mają ugrupowania opozycyjne. Według dotychczasowego prawa ustępujący RPO pełni urząd do czasu wyboru następcy, nawet po zakończeniu kadencji. Teraz Trybunał Konstytucyjny uznał, że to niekonstytucyjne. Oburzenia wyrokiem nie kryje opozycja, zdaniem której wyrok wydał Trybunał Konstytucyjny w składzie wybranym przez PiS, przypomina, że sędzią jest choćby były poseł partii rządzącej Stanisław Piotrowicz. Z kolei przedstawiciele PiS przekonują, że nie może być tak, by pomimo zakończenia kadencji rzecznik wciąż pełnił obowiązki. Stąd konieczna jest nowa ustawa i możliwość wyboru pełniącego obowiązki. Opozycja twierdzi, że dojdzie do sytuacji, gdy rządzący wybiorą swojego człowieka, w wątpliwym trybie jako po. Sam Adam Bodnar oznajmił, że jedynym sposobem wyjścia z patowej sytuacji i uniknięcia wszelkich kontrowersji jest wybór zgodny z prawem i procedurą nowego rzecznika. Czy jest na to szansa? Sejm głosował nad kandydaturami – PiS zgłosił posła Bartłomieja Wróblewskiego, PO – PSL – profesora Sławomira Patyrę, zaś lewica – Piotra Ikonowicza. Głosowanie wygrał poseł PiS. Jednak wybór musi zatwierdzić Senat. A tam większość ma opozycja. Czy w takim razie czeka nas specustawa? Nie jest to pewne, bo Porozumienie – ugrupowanie, które jest jednym z członów Zjednoczonej Prawicy ustawy autorstwa PiS nie poprze.