A w zasadzie nie, nie do końca bez znaczenia, bo oczywiście jest istotne to, czy wysokie podwyżki cen wywozu śmieci zawdzięczamy Rafałowi Trzaskowskiemu i jego ekipie (jak mówi PiS), rządowi PiS (jak twierdzi Trzaskowski i PO), rządowi PO (jak twierdzą też co poniektórzy). A może wszystkiemu jest winna Unia Europejska i jej wymogi (a taki głos też się pojawił). Na pewno sprawa nie jest tak prosta, a jak się dokładnie w nią wczytać okazać się może, że niczym w „Misiu” Stanisława Barei pobrudzeni błotem po upadku kukły są wszyscy. Tego nie przesądzamy. Bo jednak najważniejsza kwestia jest taka, że jest drożej. Coraz drożej. I przenosi się to na wiele sfer naszego życia, nie tylko na śmieci. Nastroje społeczne nie są najlepsze i nie pomogą tu ani pouczenia Trzaskowskiego, że trzeba oszczędzać wodę a 30 złotych to nie aż tak dużo, ani ministrów z PiS biadolących nad „społeczeństwem warszawskim zakochanym w Trzaskowskim”. W sporach ideologicznych, czy dotyczących stricte sfery politycznej, napuszczanie ludzi na siebie może przynieść skutek pozytywny dla napuszczających. Gdy chodzi o sprawy życiowe, już tak łatwo państwu politykom nie będzie. I może zdarzyć się, że „oczarowani Trzaskowskim mieszkańcy stolicy” i „zaślepieni PiS-em, nieoszczędzający wody mieszkańcy biednych dzielnic” zamiast przeciwko sobie mogą wystąpić razem przeciwko politykom. Trochę jak z moim kotem. Jest kochany i grzeczny. Ale niech kto spróbuje mu zabrać miseczkę!
To bez znaczenia, kto jest tu winien!
Poprzedni artykuł
Następny artykuł