W czwartek, 25 marca, o godzinie 20.45 wiele będzie już wiadomo. Poznamy ostateczny skład i taktykę Paulo Sousy na eliminacje Mistrzostw Świata w Katarze. A półtorej godziny później będziemy wiedzieć jeszcze więcej – czy kadra z nowym selekcjonerem rokuje na udane eliminacje, widowiskową grę i sukces na mistrzostwach Europy. Rywalem w czwartek będzie drużyna Węgier. Solidna europejska reprezentacja, którą jednak, jeśli chce się marzyć o awansie na mundial trzeba pokonać. Kolejnymi rywalami będą Andora (mecz w Warszawie, na stadionie Legii w niedzielę, 28 marca o 20.45) i Anglia (spotkanie na Wembley w środę, 31 marca o 20.45).
Kadra zagra bez Mateusza Klicha, u którego wykryto koronawirusa. Drugi test dał wynik negatywny, więc istnieje szansa, że pomocnik Leeds zagra w kolejnych meczach. W Budapeszcie trzeba go będzie jednak zastąpić. I najprawdopodobniej na środku pomocy zagra Jakub Moder, który niedawno zadebiutował w Brighton. Ze wstępnych przecieków z obozu Biało-Czerwonych wynika, że już w pierwszym spotkaniu podopieczni Paulo Sousy zagrają w ustawieniu 1-3-4-3, w trakcie meczu elastycznie przechodzącym nna 1-4-4-2. Wg nieoficjalnych informacji skład Biało-Czerwonych ma wyglądac następująco:
Szczęsny – Bereszyński, Glik, Bednarek – Jóźwiak (Szymański), Krychowiak, Moder, Rybus – Zieliński, Lewandowski, Milik i przy ustawieniu obronnym: Szczęsny – Bereszyński, Glik, Bednarek, Rybus – Jóźwiak (Szymański), Krychowiak, Moder, Zieliński – Milik, Lewandowski.
Po marcowym maratonie kadrę czekają mecze towarzyskie – z Islandią i Rosją, a po nich mistrzostwa Europy, na których rywalami Polaków będą Słowacja, Hiszpania, Szwecja. Kolejne spotkania eliminacji mundialu odbędą się we wrześniu, październiku i listopadzie. W „polskiej” grupie oprócz Biało-Czerwonych zagrają wspomniane zespoły Węgier, Andory i Anglii oraz reprezentacje Albanii i San Marino. Do Mistrzostw Świata kwalifikują się bezpośrednio zwycięzcy grup, ekipy z drugich miejsc wystąpią w bardzo trudnych, bo dwustopniowych barażach. Od stycznia selekcjonerem reprezentacji Polski jest Paulo Sousa. Wybitny portugalski piłkarz, zawodnik FC Porto, Benfiki Lizbona, Juventusu Turyn, Borussii Dortmund, Parmy, Interu Mediolan, Panathinaikosu Ateny i Espanyolu. W barwach sezonie 1995/96 (z Juventusem) i 1996/97 (z Borussią) zdobywał Ligę Mistrzów. Był reprezentantem Portugalii, z którą zdobył mistrzostwo Świata juniorów, a także grał w mistrzostwach Europy 1996 (ćwierćfinał), mistrzostwach Europy 2000 (brązowy medal), był też w kadrze na MŚ 2002, na których Portugalia nie wyszła z grupy, zaś Sousa był rezerwowym.
Jako trener prowadził portugalską reprezentację juniorów, był asystentem w sztabie reprezentacji Portugalii na MŚ 2006 (Portugalia zajęła czwarte miejsce). Potem prowadził kluby w Wielkiej Brytanii – Queens Park Rangers, Swansea, Leicester (bez większych sukcesów), następnie zespół Videotonu Budapeszt (mistrzostwo Węgier), Maccabi Tel Awiw (mistrzostwo Izraela), FC Basel (mistrzostwo Szwajcarii, ćwierćfinał Ligi Mistrzów po wyeliminowaniu Liverpoolu), Fiorentinę (czołówka Serie A), chiński Tjannin Tianhai, GIrondis Bordeaux. W reprezentacji Polski zastąpił Jerzego Brzęczka, który awansował do mistrzostw Europy i utrzymał się w Lidze Narodów, ale kadra pod jego wodzą prezentowała marny styl, a z drużynami topowymi nie była w stanie nawet zbudować konstruktywnej akcji. Do tego nie brak było doniesień o kiepskiej atmosferze w kadrze, a selekcjoner był negatywnie oceniany przez większość mediów i kibiców. O tym, czy decyzja Zbigniewa Bońka o wymianie selekcjonera była słuszna, przekonamy się w najbliższych dniach.
Antoni Zankowicz