Nowy Telegraf Warszawski

piątek, 13 grudnia, 2024

Zapalenie płuc przyczyną 800 tysięcy zgonów na świecie. Polski wynalazek zwalczy powikłania?

Światowa Organizacja Zdrowia podaje, że samo zapalenie płuc jest przyczyną 800 tys. zgonów rocznie. Szacuje się, że nawet 40 proc. z nich można by zapobiec dzięki dostępności tlenoterapii. Tlenoterapia hiperbaryczna poprawia zaś stan chorych na COVID-19, wspiera też rekonwalescencję ozdrowieńców. Badania izraelskich naukowców udowodniły, że terapie tlenem hiperbarycznym opóźniają efekty starzenia mózgu. Dlatego popularność komór hiperbarycznych będzie rosnąć. Polska firma Omnioxy opracowała tzw. łagodne komory, o niższym ciśnieniu niż te stosowane w placówkach medycznych.

fot. Pixabay zdj. ilustr.

– Komory hiperbaryczne są coraz częściej wykorzystywane do wspomagania regeneracji osób po COVID-zie, które system w zasadzie pozostawia samym sobie – mówi agencji informacyjnej Newseria Innowacje Adam Cegielski, prezes Omnioxy. – Zdarza się, że mają one powikłania, trudności z wydolnością organizmu, z oddychaniem, mają różnego rodzaju schorzenia pocovidowe, a system o nich zapomina. Trafiają do gabinetów tlenoterapii hiperbarycznej, żeby przyspieszyć regenerację organizmu. Tlen jest podstawowym lekiem stosowanym w opiece nad pacjentami na wszystkich poziomach systemu opieki zdrowotnej, w tym w chirurgii, urazach, niewydolności serca, astmie, zapaleniu płuc oraz opiece nad matką i dzieckiem. Według Światowej Organizacji Zdrowia samo zapalenie płuc jest przyczyną 800 tys. zgonów rocznie. Nawet 40 proc. z nich można by uniknąć dzięki dostępności tlenoterapii. Pandemia koronawirusa nie tylko zwiększyła zapotrzebowanie na sam tlen. Wzrosła również popularność komór hiperbarycznych. Już w kilka miesięcy po wybuchu pandemii badania dr. Zhong Yanglinga, dyrektora Wydziału Tlenów Hiperbarycznych w szpitalu w Wuhan, wykazały, że terapia tlenem hiperbarycznym zmniejsza objawy u chorych, znacząco wspomaga też rekonwalescencję ozdrowieńców. – Odkąd mamy problem z koronawirusem, zauważyliśmy wzrost sprzedaży komór hiperbarycznych, które zakupują najczęściej gabinety czy jednostki sanatoryjne do tego, żeby pomagać ludziom wrócić do zdrowia po przejściu COVID-a. Obecnie około 20 proc. naszej sprzedaży jest tam skierowana – ocenia Adam Cegielski. Tlen hiperbaryczny ma zdolność dostarczania znacznej ilości dodatkowego tlenu do krwiobiegu i może pomóc w okresach niedotlenienia. Wyższe ciśnienie umożliwia przenikanie większych ilości tlenu przez zagęszczoną i objętą stanem zapalnym tkankę płuc do krwiobiegu. Komory hiperbaryczne były popularne już od dawna, na tyle że kilka lat temu amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków wyjaśniała, że terapia jest zatwierdzona tylko do kilkunastu rodzajów leczenia, od oparzeń po głębokie rany i zatrucia tlenkiem węgla, zaś nie pomaga przy raku czy autyzmie. Komory okazały się jednak niezbędne przy koronawirusie. – Bardzo często po przejściu COVID-a osoby mają problemy z wydolnością organizmu, z oddychaniem i komora hiperbaryczna może być świetnym sposobem na to, żeby takich powikłań się pozbyć. Trzeba to robić w konsultacji z lekarzem, ale jest to jeden z niewielu bardzo naturalnych, nieinwazyjnych sposobów na to, żeby zwiększyć regenerację organizmu i przyspieszyć powrót do zdrowia – wskazuje prezes Omnioxy. Polski start-up stworzył tańszą alternatywę dla zwykłych komór hiperbarycznych. Omnioxy mają niższe ciśnienie niż komory w placówkach medycznych, ale nadają się dla sportowców, rehabilitacji po udarze czy w walce z koronawirusem. – Mamy dwóch sportowców amatorów, którzy uprawiali triathlon i przeszli COVID, a teraz nie mogą wejść wyżej po schodach, bo mają zadyszkę. Przechodzą właśnie serię kilkudziesięciu zabiegów, jesteśmy na razie po około dwóch tygodniach, ale już po pierwszych zabiegach mieli większą wydolność – mówi Adam Cegielski. Polski rynek komór hiperbarycznych jest stosunkowo niewielki. W USA dostępnych jest 12 tys. komór, w Polsce ok. 300. Sytuacja może się jednak zmienić, właśnie dzięki polskiemu start-upowi. Omnioxy są równie skuteczne co komory stosowane w sanatoriach, ale znacznie tańsze i łatwiej dostępne. – Żebyśmy osiągnęli takie nasycenie rynku, jakie jest w Stanach Zjednoczonych, to w Polsce, przeliczając liczbę mieszkańców, powinno tych komór być około 1,1 tys. A w USA cały czas ich sprzedaż rośnie, więc rynek jest bardzo wzrostowy. Moim marzeniem jest, żeby każda osoba, którą stać na luksusowy samochód, miała też w domu komorę hiperbaryczną – podkreśla prezes Omnioxy.

(Newseria)