Nowy Telegraf Warszawski

wtorek, 20 maja, 2025

Łukasz Warzecha: Rządy wykorzystują pandemię, by dokręcić śrubę

Klasa średnia jest najtrudniej sterowalną grupą, najbardziej niezależną. Rządzący wychodzą z założenia, że z wąską grupą oligarchów zawsze uda się jakoś porozumieć, ale też trzeba się liczyć. Że najbiedniejsi zawsze będą podporządkowani rządzącym, a klasa średnia to zawsze jakoś może stanąć okoniem – z Łukaszem Warzechą, publicystą „Do Rzeczy” i Onet.pl rozmawia Przemysław Harczuk.

Niedawno opublikował Pan w portalu Onet.pl artykuł o tym, że tzw. „Nowy Ład” ma być celowym uderzeniem w klasę średnią, która jest niewygodna dla rządzących. Niedawno znajomi z Niemiec pisali do nas, że u naszych sąsiadów również ma miejsce mocne uderzenie właśnie w tzw. średniaków. Czy oznacza to, że przy okazji pandemii mamy do czynienia z rzeczywistym uderzeniem w drobnych przedsiębiorców i własność prywatną?

Łukasz Warzecha: Byłbym bardzo daleki od twierdzenia, że mamy do czynienia z jakimś globalnym, czy międzynarodowym planem mającym na celu zniszczenie klasy średniej. Jestem natomiast w stanie sobie wyobrazić to, że w związku z sytuacją epidemiczną różne rządy, w różnych krajach na świecie chcą wykorzystać moment, aby „dokręcić śrubę” klasie średniej.

Uderzanie w małych i średnich przedsiębiorców wydaje się jednak samobójcze – to są ludzie, którzy nierzadko, jak w Polsce tworzyli fundament kapitalizmu, w dodatku to właśnie sprawność drobnego biznesu był tym czynnikiem, który pomógł Polsce przejść przez kryzys ekonomiczny 2008 i 2009 roku. Po co uderzać w klasę średnią?

Jak napisałem we wspomnianym artykule, są dwa główne powody tego typu polityki. Po pierwsze klasa średnia jest najtrudniej sterowalną grupą, najbardziej niezależną. Rządzący wychodzą z założenia, że z wąską grupą oligarchów zawsze uda się jakoś porozumieć, ale też trzeba się liczyć. Że najbiedniejsi zawsze będą podporządkowani rządzącym, a klasa średnia to zawsze jakoś może stanąć okoniem. Po drugie – rządzący wychodzą z założenia, że jeżeli jest źle, potrzeba pieniędzy, to trzeba wyciągnąć te pieniądze od tych, którzy jeszcze je mają. A więc od klasy średniej. Pozostaje mieć nadzieję, że zapowiedzi na temat „Nowego Ładu” nie potwierdzą się, ale przecieki dotyczące tego rządowego programu nie nastrajają optymistycznie.