Polskę trawią dwie plagi – COVID-19 i związany z nim lockdown, który rozwala gospodarkę. Skutki odbijają się na każdej dziedzinie życia. W szpitalach umierają ludzie. Nie mogąc pożegnać się z bliskimi, wierzący bez możliwości sakramentu. Szczepienia są, ale co i rusz słyszymy o opóźnieniach kolejnych dostaw. Większa liczba zgonów to nie tylko COVID. Przez ograniczenia związane z epidemię mniej ludzi zgłasza się do lekarzy. Profilaktyka siadła. W efekcie wzrosła liczba śmierci w związku ze zbyt późnym stwierdzeniem poważnej choroby i ta liczba będzie rosnąć. Na początku pandemii z kolei były przypadki, że nie wzywano ze strachu karetek do zawałów, udarów etc. To aspekt medyczny. Druga kwestia to lockdown (nie wnikając w jego słuszność bądź nie – o tym piszemy gdzie indziej) i związane z nim depresje, upadki firm, samobójstwa, ludzkie tragedie. I zubożenie kraju, które niewątpliwie nas czeka. Rząd można ocneiać z różnych pozycji – życzliwego krytyka, krytyka bezstronnego, bardzo ostrego. Szczególnie, że nie brak wielu problemów na wielu innych polach – polityki zagranicznej, bezpieczeństwa, sądownictwa. Naprawdę, sporo się nazbierało. Do tego sama koalicja rządząca ma poważne problemy – jest już raczej fikcją. Dla opozycji sytuacja wymarzona. Co ma do zaoferowania lewica, a przynajmniej jej spora reprezentacja w postaci młodych działaczy? Ano – obligatoryjne feminativy, spory o to, czy słowo „Murzyn” jest pejoratywne czy neutralne, walkę o usunięcie Romana Dmowskiego z ronda w Centrum stolicy, ronda, którego za dwa lata może już nie być (sic!), wreszcie – za stąpienie słowa KOBIETA wyrażeniem OSOBA Z MACICĄ. O tym, że paradoksalnie to stwierdzenie obraża kobiety z usuniętym narządem, z nowotworami, pisze Łucja Czechowska, niebawem napiszemy dłuższy materiał. Ale, niezależnie od tego, czy postulaty lewicy są słuszne, czy głupie – naprawdę nie mają poważniejszych problemów?
Naprawdę nie ma innych problemów?
Poprzedni artykuł
Następny artykuł