Bartosz Kapustka i Bartosz Slisz – to dwaj zawodnicy Legii Warszawa, których do szerokiej kadry na spotkania eliminacyjne powołał nowy selekcjoner reprezentacji Polski, Paulo Sousa. Z kadry wypadł wieloletni reprezentant, kapitan Legii Artur Jędrzejczyk, wbrew medialnym spekulacjom nie znalazł się w niej rozgrywający dobry sezon Paweł Wszołek.

25, 28 i 31 marca Biało-Czerwoni rozegrają spotkania eliminacyjne do mistrzostw Świata w piłce nożnej w Katarze. Rywalami będą kolejno Węgry na wyjeździe, Andora w Warszawie i Anglia na wyjeździe, najprawdopodobniej na Wembley. W kadrze Sousy obok gwiazd i rutyniarzy pojawiły się nowe, ciekawe nazwiska.
Od dawna trwały spekulacje na temat przebudowania kadry narodowej. A w stolicy także tego, kto z Legii Warszawa zyska uznanie w oczach portugalskiego szkoleniowca. W kadrze mistrzów Polski gra przecież paru byłych i obecnych reprezentantów, a także reprezentanci młodzieżówek. Artur Boruc to legenda Legii i kadry, ale reprezentacyjną karierę już zakończył, miał huczne pożegnanie, a przy obecnym urodzaju na pozycji bramkarza przekonywanie na siłę 40-letniego golkipera Legii, by wracał do kadry mijałoby się z celem. Choć formę Boruc trzyma i bywało, że przy katastrofalnej postawie obrońców to jemu mistrzowie Polski zawdzięczali nierzadko uratowanie wyniku. I właśnie – obrońcy. Ta formacja w Legii w tym roku wygląda najgorzej. A fatalne błędy popełniają wszyscy. I potencjalny kadrowicz Mateusz Wieteska, i jeszcze do niedawna etatowy, Artur Jędrzejczyk. Mateusz Wieteska jeszcze rok temu wydawał się murowanym kandydatem do powołania. Ba, niektórzy nawet wieszczyli mu pierwszy skład. Młody piłkarz ostatnio dramatycznie obniżył loty. Brak powołanie nie był więc żadnym zaskoczeniem. Niewielkie (ale tylko niewielkie) zdziwienie budzi za to nieznalezienie się w kadrze Artura Jędrzejczyka. Dziwi to, bo wydawało się, że Sousa w szerokiej kadrze umieści początkowo wszystkich którzy grali, a po pierwszej selekcji skreśli kilku rutyniarzy, którym zorganizuje się pożegnania. Ale patrząc na formę – nie oszukujmy się. O ile jeszcze rok temu „Jędza” gwarantował pewną jakość, tak dziś odpowiada za fatalną postawę defensywy Legii. I jako jej lider, i sam popełnia katastrofalne błędy. W sumie brak powołania to ważny i pozytywny sygnał – za zasługi powołań nie będzie. Ale skoro tak, to po mistrzostwach „Jędza” powinien zostać na jakiś mecz w Warszawie powołany, bo pożegnanie mu się należy. To zawodnik bardzo wszechstronny – nominalny stoper, sprawdzał się jako dubler Łukasza Piszczka na prawej obronie, a najważniejsze mecze w reprezentacji rozegrał na mistrzostwach Europy we Francji jako lewy obrońca. Biorąc pod uwagę, że kadra wtedy osiągnęła największy sukces w ostatnich latach, KAŻDY z podstawowego składu i wszyscy bramkarze zasługuje na pożegnalną fetę. Taką jak w spotkaniu z Urugwajem miał Boruc, a w meczu ze Słowenią Piszczek.
Obrona Legii gra dramatycznie źle, ale druga linia i atak – znacznie lepiej. Dzięki nim mistrzowie Polski są lideren. Jeśli chodzi o polskich pomocników Legii wszyscy spodziewali się powołania dla Bartosza Kapustki – zawodnika, który po świetnym Euro i nieudanych wojażach za granicą w klubie z Łazienkowskiej odbudował się i jest jednym z liderów ofensywy. I Kapustka powołanie od Sousy otrzymał. Drugie powołanie jest ogromnym zaskoczeniem, otrzymał je Bartosz Slisz. Defensywny pomocnik mistrzów Polski nie słynie z fajerwerków, ale twardej gry na pozycji defensywnego pomocnika. Biorąc pod uwagę ciężkie kontuzje piłkarzy grających na tej pozycji, nie jest dziwne, że Sousa szuka alternatyw. Zaskoczeniem jest za to brak powołania dla Pawła Wszołka. Piłkarz ten miał być mocnym punktem polskiej kadry na mistrzostwa Europy we Francji, ale wyeliminowała go kontuzja. Po latach wrócił do polskiej ligi i podobnie jak Kapustka stał się jednym z wiodących piłkarzy Legii. A jednak w szerokiej kadrze się nie znalazł.
Sama kadra Sousy wygląda ciekawie. Obok rutyniarzy, są powołania dla wyróżniającego się na zapleczu angielskiej ekstraklasy Michała Helika, robiącego furorę we Włoszech Pawła Dawidowicza, czy uznanego za największy talent polskiej piłki od lat, 17-letniego Kacpra Kozłowskiego. Zaskakuje nieco brak Bartosza Białka, który coraz lepiej spisuje się w VFL Wolfsburg.
Eliminacje Mistrzostw Świata Biało-Czerwoni rozpoczną 25 marca meczem wyjazdowym z Węgrami. 28 marca na stadionie Legii przy Łazienkowskiej podopieczni Paulo Sousy podejmą Andorę. A 31 marca spotkają się na wyjeździe (najprawdopodobniej na Wembley) z Anglikami. W czerwcu zaplanowano przynajmniej dwa mecze towarzyskie – z Rosją i Islandią, a od 11 czerwca do 12 lipca odbywać się będą przełożone z ubiegłego roku mistrzostwa Europy. Polacy zagrają 14 czerwca ze Słowacją, 19 czerwca z Hiszpanią i 23 czerwca ze Szwecją.
Piłkarze powołani przez Paulo Sousę do szerokiej kadry (15 marca zostanie ona zawężona):
Bramkarze:
Bartłomiej Drągowski (Fiorentina), Łukasz Fabiański (West Ham Utd.), Wojciech Szczęsny (Juventus Turyn), Łukasz Skorupski (Bologna)
Środkowi Obrońcy:
Jan Bednarek (Sothampton), Paweł Dawidowicz (Hellas Verona), Kamil Glik (Benevento Calcio), Kamil Piątkowski (Raków Częstochowa), Michał Helik (Barnsley), Sebastian Walukiewicz (Cagliari),
Boczni obrońcy/wahadłowi:
Bartosz Bereszyński (Sampdoria Genua), Tymoteusz Puchacz (Lech Poznań), Arkadiusz Reca (FC Crotone), Maciej Rybus (Łokomotiw Moskwa), Tomasz Kędziora (Dynamo Kijów)
Skrzydłowi/wahadłowi:
Kamil Grosicki (West Bromwich Albion), Kamil Jóźwiak (Derby County), Przemysław Płacheta (Norwich), Sebastian Kowalczyk (Pogoń Szczecin),
Środkowi Pomocnicy:
Rafał Augustyniak (Ural), Grzegorz Krychowiak (Łokomotiw Moskwa), Karol Linetty (Torino), Jakub Moder (Brighton), Bartosz Kapustka (Legia Warszawa), Michał Karbownik (Brighton), Bartosz Slisz (Legia Warszawa), Mateusz Klich (Leeds Utd.), Sebastian Szymański (Dynamo Moskwa), Piotr Zieliński (Napoli), Kacper Kozłowski (Pogoń Szczecin)
Napastnicy:
Dawid Kownacki (Fortuna Dusseldorff), Krzysztof Piątek (Hertha Berlin), Robert Lewandowski (Bayern Monachium), Karol Świderski (PAOK Saloniki), Arkadiusz Milik (Olympique Marsylia)