Nowy Telegraf Warszawski

niedziela, 8 grudnia, 2024

Za zranienie taksówkarza grozi mu dożywocie

Nie rozbój i uszkodzenie ciała, ale próba zabójstwa podczas rozboju – to zarzut, jaki usłyszał nastolatek, który w środę zranił nożem taksówkarza na Mokotowie. Sąd aresztował 19-latka na trzy miesiące.

fot. Policja

W piątek młody mężczyzna, który w środę przy ulicy Modzelewskiego na Mokotowie zranił nożem taksówkarza, usłyszał zarzuty. I nie był to zarzut wyłącznie rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia, czy trwałego uszczerbku na zdrowiu, ale usiłowania zabójstwa. To ogromna różnica – rozbój to zbrodnia, ale zagrożona karą do 12 lat więzienia. Za usiłowania zabójstwa grozi kara nawet dożywotniego więzienia. Uzasadnieniem dla tak surowej kwalifikacji czynu jest sposób, w jaki nastolatek dokonał zamachu oraz obrażenia, jakich doznał pokrzywdzony. A są one bardzo poważne, w pierwszej chwili zagrażały życiu, taksówkarz miał poważne obrażenia wewnętrzne. Do zdarzenia doszło w środę. Młody chłopak wsiadł do taksówki. Kazał się zawieźć na Rondo Waszyngtona. Tam miał ktoś na niego czekać, ale nikogo nie było. Potem poprosił o zawiezienie na Mokotów, na ulicę Modzelewskiego. Tam kilkakrotnie próbował zapłacić zbliżeniowo kartą. Gdy terminal odmówił przyjęcia płatności, 19-latek poraził kierowcę kilkakrotnie paralizatorem, potem zadał cios nożem. Kierowca trafił do szpitala. Sprawca uciekł, ale niebawem został złapany. Usłyszał zarzuty usiłowania zabójstwa przy okazji rozboju. Grozi mu kara nawet dożywotniego pozbawienia wolności. Sąd aresztował 19-latka na trzy miesiące. W czwartek wieczorem, po ataku ulicami Warszawy przejechało kilkaset taksówek. Kierowcy zaprotestowali przeciwko przemocy. Środowy atak nie był pierwszym atakiem na taksówkarza – kilka lat temu klient zamordował kierowcę z Ochoty. Dwa lata temu nieletni sterroryzował taksówkarza w Pruszkowie.