To był standardowy kurs po mieście. Aż do chwili płacenia za niego. Gdy przyszło do płatności, pasażer taksówkarza poraził paralizatorem i ranił nożem. Motywy jego działań wciąż są nieznane.
Do zdarzenia doszło w środę. Jak podaje Komenda Stołeczna Policji, wieczorem młody mężczyzna najpierw obserwował taksówki w pobliżu hotelu Marriott. W końcu wsiadł do stojącego mercedesa i zamówił kurs na rondo Waszyngtona. Mówił, że ktoś tam na niego czeka. Ale okazało się, że nikogo nie ma. Więc pasażer poprosił 56-letniego kierowcę, żeby zawiózł go na ul. Modzelewskiego na Mokotowie. Na miejscu znaleźli się przed 21.00. Kierowca poprosił o zapłacenie za kurs. Wtedy 18-latek powiedział, że zapłaci kartą zbliżeniowo. Na terminalu pojawił się komunikat, że nie ma środków. Pasażer poprosił o kolejną i następną próbę. Efekt był ten sam. Wtedy rozegrał się dramat. Pasażer przystawił pokrzywdzonemu paralizator do szyi i poraził go kilkukrotnie, następnie dźgnął go kilka razy ostrym narzędziem w dolną część pleców. Pokrzywdzonemu udało się wybiec z samochodu, zaczął krzyczeć, wzywając pomocy. Napastnik uciekł – relacjonuje policja. Na miejsce przybyła policja i ratownicy medyczni, taksówkarz trafił do szpitala. W trakcie patrolowania pobliskiego terenu funkcjonariusze namierzyli podejrzanego. Chował się w okolicy jednego z budynków przy ul. Modzelewskiego. Został zatrzymany. Trwa ustalanie motywów, którymi się kierował.
(źródło: policja)