Nowa formacja konserwatywna – grupująca konserwatystów z Platformy Obywatelskiej, Polskie Stronnictwo Ludowe – Koalicję Polską, ludzi ruchu Kukiz’15 i ewentualnie Porozumienie Jarosława Gowina, mogłaby liczyć na starcie na ponad 12 proc. poparcia – wynika z sondażu zleconego na zlecenie tygodnika „Do Rzeczy”. Jak ustalił z kolei „Nowy Telegraf Warszawski”, powołanie nowego ruchu, kierującego swą ofertę do konserwatywnie nastawionych przedsiębiorców i wielkomiejskich konserwatystów, są realne. „PO skręca mocno w lewo, i z punktu widzenia tej partii to opłacalne. PiS prowadzi anttprzedsiębiorczą krucjatę. Jest wielu ludzi, którzy nie mają swojej reprezentacji na scenie politycznej” – słyszymy w sejmowych kuluarach. A sondaż dla „Do Rzeczy” zdaje się to potwierdzać.
Jak twierdzą nasi rozmówcy z liberalnego skrzydła PO, mocny skręt w lewą stronę jest przesądzony, ale też jak najbardziej logiczny. – Może mi się to nie podobać, ale dziś dla wielu przeciętnych ludzi konserwatyzm, to PiS. Jest oczywiście jakaś grupa konserwatywnych niepisowskich wyborców, ale o radykałów walczy Konfederacja. Umiarkowanych chce pozyskać PSL. Ale nawet gdybyśmy o taki elektorat chcieli zabiegać, to mówimy o maks. 20 proc. wyborców. Elektorat ideologicznie atykonserwatywny to ponad 40 proc. Więc „konserwatywnej kotwicy” pozbędziemy się świadomie – mówi nasz informator. Jak zaznacza, nie jest wykluczone, że konserwatyści z PO wyjdą. – Ale to nie będzie wielka strata. I tak nie ma ich wielu. Nie stanowią o sile partii. A my realnie musimy zdominować ruch Hołowni i lewicę. Tak, by rozdawać karty w 2023 roku – mówi zastrzegający anonimowość poseł PO. Jednak platformiani konserwatyści również mogą mieć szansę na zaistnienie – w ramach szerszego ruchu wokół PSL, Kukiz’15, a nawet umiarkowanych polityków Zjednoczonej Prawicy. – Na pewno stanowisko PO w sprawie aborcji ujawniło w największej partii opozycyjnej frakcję, której przedstawiciele sami określili się jako konserwatyści. Mamy do tego Polskie Stronnictwo Ludowe, Kukiza, który z PSL współpracował. Jest wreszcie Gowin i jego ruch, który być może odejdzie ze Zjednoczonej Prawicy. To by było symboliczne przełamanie obecnego podziału politycznego – mówi „Nowemu Telegrafowi Warszawskiemu” dr Andrzej Anusz, politolog, Instytut Piłsudskiego. – Sondaż, który daje ewentualnej formacji prawie 13 proc. poparcia odzwierciedla realny potencjał takiego ugrupowania. Oczywiście sprawą otwartą jest, czy taka formacja powstanie, jak będzie wyglądać. Ale rozmawiać o niej będziemy coraz częściej – dodaje ekspert.
(,,Nowy Telegraf Warszawski”)