Niezależnie od tego, jakie mamy podejście do sprawy ochrony życia wydaje się, że pomysł PO, aby wpisać na sztandary liberalizację prawa aborcyjnego jest dużym błędem tej partii. Bo jej siłą był brak światopoglądu. Za to nikt tej formacji nie kochał, ale wiele osób na nią głosowało. I zdobywała poparcie i konserwatywnego przedsiębiorcy, który z różnych powodów nie chciał głosować na Prawo i Sprawiedliwość, i liberalnej gospodarczo feministki, i kogoś, kto był zwolennikiem dotychczasowego kompromisu. Teraz mamy mocny skręt w stronę liberalnej lewicy. Oznacza on, że pomysł jednej szerokiej listy opozycyjnej raczej umiera. I będą listy dwie. Liberalno-lewicowa z Koalicją Obywatelską, lewicą, i druga z PSL, Gowinem i konserwatystami z PO. Pytanie, po której stronie znajdzie się Szymon Hołownia. Owszem, taki scenariusz był przewidywany. Ale jasne ideologiczne określenie się PO czyni go niemal pewnym. No, chyba, że cała opozycja dogada się pod lewicowym sztandarem. Wtedy jednak w siedzibie przy Nowogrodzkiej będą mogli mrozić szampana.
Anna Kotlarska