Starszy pan chodził ulicami Mokotowa i rysował ostrym narzędziem zaparkowane samochody.
Wiek po osiemdziesiątce raczej sugeruje stateczność. Nie w tym wypadku. Starszy, 75-letni mężczyzna chodził sobie po ulicach Mokotowa i uszkadzał kolejne samochody. Jak informuje Komenda Stołeczna Policji, starszy mężczyzna gdy został zatrzymany tłumaczył, że samochody zniszczył… przypadkiem. Bo źle się poczuł, więc oparł się na samochodzie. Jednak okazało się, że za każdym razem źle się czuł mając ostre narzędzie, którym rysował auta. I, że nagłe pogorszenie samopoczucia następowało w różnych miejscach – starszy człowiek uszkodził bowiem aż pięć samochodów. 74-latek został zatrzymany. Jak informuje policja, funkcjonariusze ustalili, że 74-latek mieszkający w sąsiedztwie ulicy Woronicza na Mokotowie, przedmiotem przypominającym śrubokręt, umyślnie uszkadzał powłoki lakiernicze na karoseriach samochodów marki toyota, chevrolet, nissan, ford i kia, powodując kilkudziesięciotysięczne straty na szkodę właścicieli pojazdów. Jak podaje policja, podejrzany nie chciał wyjawić, jaki był motyw jego działania. Z ustaleń operacyjnych bazujących między innymi na zapisach monitoringu oraz z relacji naocznego świadka wynika, że podejrzany, przechodząc koło pojazdu marki toyota, wyjął bliżej nieokreślony przedmiot i przeciągał nim po pokrywie bagażnika. W tym czasie zainterweniował przechodzący właściciel jednego z zaparkowanych pojazdów. Wtedy starszy pan tłumaczył się, że zasłabł i tracąc równowagę, oparł się o samochód. Mimo przedstawionych dowodów podejrzany nie przyznał się do przestępstw, utrzymując wersje o zasłabnięciu. Teraz będzie musiał wytłumaczyć się przed sądem, który może go skazać nawet na 5 lat więzienia oraz zobowiązać do zapłacenia za wyrządzone szkody – informuje policja.
(źródło: policja)