W sprawie bazarku na Gocławiu jest kilka rozwiązań. Pierwsze – pozostawienie targowiska na miejscu. Drugie – likwidacja, ale znalezienie kupcom nowego miejsca – na przykład po dawnym Tesco na rogu Fieldorfa i Bukowskiego. Trzecie – zdecydowanie najgorsze – zaoranie wszystkiego i wyrzucenie ludzi – przedsiębiorców i ich pracowników – na bruk. Naszym zdaniem bazar na osiedlu być MUSI, na pętli, czy poza nią. To sprawa istotna i z punktu widzenia, osiedla, całej dzielnicy, Warszawy i Polski. To bazary tworzą klimat osiedli, a kupcy zbudowali podstawy polskiego kapitalizmu.
Od wielu lat toczy się spór o lokalne bazarki. Nieraz próbuje się kupców dyskredytować, padają argumenty o braku estetyki bazarowych straganów itd. A kupców traktuje się jako przedsiębiorców drugiej kategorii. Tymczasem po pierwsze – bazary stanowią ważny punkt na mapie prawdziwego miasta. I ich wspieranie powinno być fundamentem miejskiej, bądź dzielnicowej polityki. Po drugie – kwestia estetyki – to prawda. Często bazary nie są estetyczne. Ale to akurat można zmienić. Zadbać o ich sensowną rewitalizację. Po trzecie – to właśnie budy z bazarów – czy nam się to podoba, czy nie, były fundamentem polskiego kapitalizmu. Niezależnie od lokalizacji bazar na Gocławiu jest potrzebny. (az)