Nowy Telegraf Warszawski

poniedziałek, 9 grudnia, 2024

Protest protestem, ale granica została przekroczona

fot. ODH

Rozumiem, manifestowanie poglądów. Rozumiem emocje. Rozumiem sprzeciw wobec działań władz. Rozumiem, że ktoś nie chodzi do kościoła, nie lubi Kościoła, nie wierzy w Boga. Jego prawo. Ale tak, jak nie wolno atakować muzułmanów w meczetach (choć można nie być fanem tej religii), jak nie wolno obrażać żydów w synagogach (choć można całkowicie nie podzielać zasad judaizmu), tak samo NIE WOLNO atakować Kościoła poprzez łądowanie się na Msze Święte, zakłócanie obrzędów. Czym innym protest pod kurią, stanięcie z transparentem PRZED świątynią, a czym innym jest wdzieranie się na samą mszę, na uroczystości. Tu jest granica. Ale też działanie takie jest głupie jeśli idzie o interes samych protestujących. Bo do kościołów chodzą różni ludzie. I radykalni zwolennicy PiS i Konfederacji, i zwolennicy PO, i PSL, i ludzie niegłosujący. Atakując świątynie atakuje się także TYCH WŁAŚNIE LUDZI. Nie odbieram nikomu prawa do protestu, nawet gniewu. Jednak granicą powinien być WZAJEMNY SZACUNEK. I uszanowanie miejsc kultu i obrzędów.

MK