Ich zdaniem koronawirus to ściema, jest nie pandemia a plandemia, maseczki jedynie odbierają nam tlen. W sobotnie południe koronasceptycy protestowali w Warszawie. „Zakończyć plandemię”, „COVID 1984 Game over”, „PiS-owska zaraza” – to tylko część haseł uczestników sobotniej demonstracji antycovidowców w stolicy.
Protest zaczął się o 12.00 na Pl. Zamkowym. Uczestniczyli w nim między innymi poseł Konfederacji Grzegorz Braun oraz Justyna Socha, jeden z liderów ruchów antyszczepionkowych. Braun powiedział, że protest przeciwko przymusowi zakładania maseczek jest dziś bardzo ważny, ponieważ jeśli teraz nie będziemy reagować, to w przyszłości odbierana będzie nam wolność w znacznie ważniejszych obszarach. Socha przekonywała, że uczestnicy protestu „nie dadzą się zastraszyć” i, że „nie ma dowodów naukowych na pandemię. Podczas protestu uczestnicy nie mieli zasłoniętych twarzy, nie zachowywali dystansu społecznego. W sobotę po południu odbyła się kolejna konferencja premiera, Mateusza Morawieckiego. Zapowiedział on nowe-stare rozwiązanie, jak godziny dla seniorów (wrócą one od czwartku), czyli, że w godzinach 10-12 zakupy będą mogły robić wyłącznie osoby po 65. roku życia. Szef rządu odniósł się też do warszawskiego protestu. „Można chcieć jeździć pod prąd, ale to stwarza zagrożenie, dlatego pewne wolności są ograniczane. Podobnie jest z maseczkami. Słuchajmy lekarzy, specjalistów” – mówił na konferencji. (Łcz)