Wiem z dwóch wiarygodnych źródeł, że wiosną była możliwość z udziałem Jarosława Gowina i jego partii przejęcia rządu przez opozycję. Jej liderzy jednak się przestraszyli. Tego, że czekają Polskę wybory prezydenckie i nie wiadomo, co się wydarzy. Tego, że jest pandemia, a czeka nas kryzys gospodarczy. Podziałów we własnym gronie. Widzimy więc, że opozycja nie jest zdolna na razie do podjęcia gry politycznej, choćby przy udziale części obozu rządzącego – z Andrzejem Stankiewiczem, wicenaczelnym portalu Onet.pl rozmawia Przemysław Harczuk.
Ruch Rafała Trzaskowskiego nie powstał, głównie z powodu awarii oczyszczalni Czajka. Ale to tylko jeden powód, bo nie brakuje dziś głosów, że i tak był skazany na niepowodzenie, że opozycja nie ma w ogóle dziś siły, aby budować alternatywę dla Prawa i Sprawiedliwości?
Andrzej Stankiewicz: Gdy rozmawia się z politykami Prawa i Sprawiedliwości, to są oni przekonani, że obecna opozycja nie stanowi dla nich zbyt wielkiego zagrożenia. I to by można było jeszcze potraktować z dystansem, bo każda partia władzy tak mówi. Problem w tym, że podobne opinie wygłaszają też w kuluarowych rozmowach niektórzy działacze opozycji. I faktycznie, gdy się popatrzy na realne działania, to na przykład celem Grzegorza Schetyny nie jest walka z PiS-em. To znaczy gdzieś tam rytualnie jest, ale głównym celem jest wysadzenie z siodła Borysa Budki. Widzimy ostre podziały pomiędzy lewicą a PO, PO a PSL-em. I konflikt pomiędzy PiS-em a PO jest dużo łagodniejszy niż chociażby spór wewnątrz Zjednoczonej Prawicy pomiędzy Zbigniewem Ziobrą a premierem Mateuszem Morawieckim.
Jednak w wyborach prezydenckich kandydat opozycji, czyli Rafał Trzaskowski był w stanie przeciwstawić się Andrzejowi Dudzie, zdobyć dziesięć milionów głosów, zająć drugie miejsce, z niewielką stratą do lidera?
Tak, opozycja jest w stanie zmobilizować tę antypisowską część elektoratu, uzyskać bardzo dobry wynik. Jednocześnie ma problem z pozyskaniem choćby tych kilkuset tysięcy dodatkowych wyborców. Mało tego, jest problem z przedstawieniem czegokolwiek konstruktywnego. Przykładem jest sytuacja sprzed kilku miesięcy, gdy pojawiła się szansa na przejęcie rządów.
Przejęcia rządów przez opozycję?
Wiem z dwóch wiarygodnych źródeł, że wiosną była możliwość z udziałem Jarosława Gowina i jego partii przejęcia większości sejmowej i wyłonienia rządu przez opozycję. Jej liderzy jednak się przestraszyli. Tego, że czekają Polskę wybory prezydenckie i nie wiadomo, co się wydarzy. Tego, że jest pandemia, a czeka nas kryzys gospodarczy. Podziałów we własnym gronie. Widzimy więc, że opozycja nie jest zdolna na razie do podjęcia gry politycznej, choćby przy udziale części obozu rządzącego.