Lech Kaczyński niezależnie od ocen jego prezydentury w Polsce (choć ja oceniam jego działania raczej na plus), partii, którą założył (tu działania, szczególnie w ostatnich latach oceniam na minus), zasługuje na ulicę w Warszawie. Był prezydentem RP, warszawiakiem, prezydentem Warszawy. To jemu zawdzięczamy choćby Muzeum Powstania Warszawskiego, ale też na przykład Centrum Nauki Kopernik, którego był pomysłodawcą, ale otwarcie miało miejsce już po jego śmierci. Fakt, że w takich Kielcach prezydent ma swoją ulicę, podobnie w miastach na Ukrainie, czy w Gruzji, jest uczczony w Gabonie, a nie ma ulicy w mieście, którym rządził jest jakimś ponurym żartem historii.
![](https://telegraf24.pl/wp-content/uploads/2020/01/Lech-Kaczynski-trumna.jpg)
Poprzednia prezydent stolicy, Hanna Gronkiewicz-Waltz miała na punkcie śp. Lecha Kaczyńskiego wręcz obsesję. Władze Warszawy „aresztowały” kwiaty na cześć Marii Kaczyńskiej w pierwszą rocznicę tragedii smoleńskiej. Nadano mostowi północnemu imię Marii Curie-Skłodowskiej podobno tylko dlatego, by czasem nie został on nazwany imieniem Lecha Kaczyńskiego. Było to działanie bardzo krzywdzące i rażąco niesprawiedliwe. Niezależnie od ocen politycznych, stosunku do partii, którą Kaczyński zakładał – jego dorobek jako człowieka i urzędnika państwowego jest niepodważalny. Był aktywnym i zasłużonym działaczem antykomunistycznej opozycji w PRL (znaczył w opozycji więcej niż jego brat bliźniak, Jarosław). Do dziś wspominanym bardzo dobrym prezesem Najwyższej Izby Kontroli. Jako minister sprawiedliwości zyskał ogromną popularność, która zaowocowała powstaniem nowej partii. Jako prezydent Warszawy w latach 2002 – 2005 Lech Kaczyński przywrócił należne miejsce w przestrzeni publicznej Powstańcom Warszawskim. A jako prezydent RP, prowadził mądrą politykę wschodnią, wyjazd do Gruzji został uznany za sukces nawet przez politycznych oponentów. Bez wątpienia na ulicę w Warszawie zasługuje. Będzie to także swoisty test dla Rafała Trzaskowskiego. Prezydent stolicy zadeklarował, że poprze taki projekt. Pytanie jednak, czy będzie umiał wznieść się ponad polityczny podział.
Łucja Czechowska