Kandydat Polskiego Stronnictwa Ludowego, Władysław Kosiniak-Kamysz poniósł wielką klęskę, jeśli patrzymy przez pryzmat ambicji i planów, jakimi było zbudowanie centroprawicowej siły politycznej w Polsce. Ale w kontekście historycznym – startów kandydatów na prezydenta z ramienia ludowców – wynik wpisuje się w ich historię.
„Gramy jak nigdy, przegrywamy jak zawsze” – to hasło hiszpańskich kibiców piłkarskich, przypominające trochę polskie „nic się nie stało” przez wiele lat odzwierciedlało rzeczywistość. Reprezentacja Hiszpanii grała na mistrzostwach świata bądź Europy. Grała przepięknie. I odpadała, często u progu fazy finałowej. Trend ten odwrócił się dopiero w roku 2008, który był początkiem złotej ery hiszpańskiej piłki. O złotej erze marzyli też przedstawiciele Polskiego Stronnictwa Ludowego. W tych wyborach miało być jak nigdy. Bo był dobry kandydat. Bo jest zapotrzebowanie społeczne na trzecią siłę na scenie politycznej. Bo sondaże były bardzo obiecujące. W niedzielę nastąpiło bolesne lądowanie. 2,36 proc. głosów i piąte miejsce, podczas gdy miała być druga tura, albo przynajmniej najlepszy wynik ludowców w historii, to klęska. Jednak niekoniecznie, jeśli spojrzymy na dotychczasowe starty kandydatów PSL. Partia ta zazwyczaj bardzo słabo wypadała w wyborach prezydenta RP. Nieco lepiej w wyborach do Sejmu. Dobrze do sejmików. A znakomicie do powiatów i gmin. To prawidłowość od 1990 roku. W roku 1990 kandydatem PSL był Roman Bartoszcze, zasłużony działacz antykomunistycznej opozycji. Uzyskał 7,15 proc. głosów, co dało mu piąte miejsce. To wynik nie pobity w PSL do dziś, lepszy niż obecny rezultat Krzysztofa Bosaka. W roku 1995 startował Waldemar Pawlak, wtedy już były premier. Wynik 4,31 proc. i piąte miejsce uznany został za porażkę. W roku 2000 Jarosław Kalinowski zajął miejsce czwarte, z wynikiem 5,95 proc. I to był ostatni rezultat z gatunku przyzwoitych. W roku 2005 również startował Jarosław Kalinowski, który uzyskał 1,8 proc. głosów (piąte miejsce). W 2010 roku, po katastrofie smoleńskiej na prezydenta startował po raz drugi Waldemar Pawlak. Zdobył 1,5 proc. głosów, ponownie zajmując piąte miejsce. W roku 2015 kandydatem PSL nie był lider partii Janusz Piechociński, ale polityk młodszego pokolenia, marszałek województwa świętokrzyskiego, Adam Jarubas. Zdobył zaledwie 1,6 proc. głosów, zajmując szóste miejsce. Wreszcie rok 2020 – start Władysława Kosiniaka-Kamysza. 2,36 proc. głosów, piąte miejsce. Wynik na pewno słaby w porównaniu do aspiracji. Nieporównywalnie słabszy też w odniesieniu do wyników Romana Bartoszcze z roku 1990, Waldemara Pawlaka z roku 1995 i Jarosława Kalinowskiego z roku 2000. Ale też jest to wynik lepszy niż wyniki Kalinowskiego z 2005 roku, Pawlaka z 2010, czy Adama Jarubasa z 2015. A generalnie, wpisuje się w dotychczasowe wyniki kandydatów PSL. I tym razem miało być jak nigdy, wyszło jak zawsze.
Historia startów kandydatów PSL w wyborach prezydenckich w Polsce:
1990 Roman Bartoszcze 7,15 proc. piąte miejsce
1995 Waldemar Pawlak 4.31 proc. piąte miejsce
2000 Jarosław Kalinowski 5,95 proc. czwarte miejsce
2005 Jarosław Kalinowski 1,8 proc. piąte miejsce
2010 Waldemar Pawlak 1,75 proc. piąte miejsce
2015 Adam Jarubas 1,6 proc. szóste miejsce
2020 Władysław Kosiniak-Kamysz – 2,36 proc. piąte miejsce
(hp)