Poniedziałek po niedzieli Zesłania Ducha Świętego, czyli drugi dzień Zielonych Świątek powinien być dniem wolnym od pracy. Jest tak w wielu krajach europejskich (chociażby w Niemczech). Tak było też w przedwojennej Polsce.

Oczywiście są argumenty przeciwko mnożeniu dni wolnych od pracy. Moim zdaniem jednak po pierwsze – w czasie sporej elastyczności czasu pracy akurat dzień wolny może nawet sprzyjać rozwojowi gospodarczemu – długie weekendy to zawsze gratka dla handlu, turystyki, transportu pasażerskiego. W sytuacji powrotu do normalności po pandemii akurat transport i turystyka powinny uzyskać największe wsparcie. Poza tym można też zlikwidować święto 1 maja, którego czczenie kojarzy się fatalnie. I właśnie przywrócić wolne po Zielonych Świątkach. Nie dla samego świętowania co dla podkreślenia wagi świąt, które obchodzimy. Bo Zesłanie Ducha Świętego to jedno z najważniejszych świąt kościelnych. Podkreśla wyjątkową rolę Ducha Świętego. Do tego ma piękne umocowanie w polskiej tradycji. Warto świętu przywrócić pełny blask.
Antoni Zankowicz