Decyzje o odmrożeniu gospodarki były konieczne, bo inaczej zawaliłoby się już wszystko. Z wirusem musimy nauczyć się żyć. Problem w tym, że wiele osób uznało, że skoro nie ma już wielu obostrzeń, to zagrożenie minęło. Nie minęło. Teraz wciąż (a może jeszcze bardziej) należy przestrzegać zasad bezpieczeństwa!
Wirus może i nieco przygasł, ale wciąż (także w Warszawie i w Polsce) nie brakuje jego ognisk. Są na świecie miejsca jak Rosja, Białoruś, Ukraina, Brazylia, gdzie sytuacja jest dramatyczna. W naszym kraju jest też jednak pod pewnymi względami lepsza. Bo służby zdrowia większości krajów są przygotowane do przyjęcia szeregu chorych, a więc przestała zagrażać rzecz najstraszliwsza, czyli zablokowanie służby zdrowia. Sytuacja, w której lekarze będą musieli wybierać, którego chorego ratować, a którego nie, na szczęście nam nie zagraża. Wirus zostaje, w stu procentach nie da się ochronić, należy jednak robić wszystko, by minimalizować ryzyko. (AZ).