Od jakiegoś czasu krążą plotki, że jeśli Rafał Trzaskowski wygra wybory prezydenckie, kandydatem KO na prezydenta stolicy miałaby być Małgorzata Kidawa-Błońska. Zdaniem publicysty Andrzeja Stankiewicza z Onet.pl to bardzo mało prawdopodobny scenariusz.
– Plotki o tym, że w razie, gdyby to Rafał Trzaskowski wygrał w wyborach prezydenta RP, nastąpiłaby zamiana miejsc i kandydatem Koalicji Obywatelskiej na prezydenta Warszawy zostałaby Małgorzata Kidawa-Błońska, są bardzo efektowne publicystycznie, ale należy je włożyć między bajki – mówi publicysta w rozmowie z Nowym Telegrafem Warszawskim. – Przede wszystkim wicemarszałek Sejmu szczyt kariery ma już za sobą, zmarnowała szansę, którą miała. Trochę na własne życzenie, trochę przez niesprzyjające okoliczności. Poza tym Kidawa-Błońska była wprawdzie radną w Warszawie i przez krótki czas liderem stołecznych struktur PO, ale polityka warszawska specjalnie jej nie interesowała. Jej marzeniem jest funkcja ministra kultury, w razie wygranej PO w wyborach. Realny jest też start w wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2024 roku. A więc bardzo intratne stanowiska, ale już raczej polityczna emerytura. Jednak zdecydowanie bardziej dla wicemarszałek Sejmu interesujące niż Czajki, wodociągi, inne problemy stolicy. Są politycy, którzy choć nadal działają, są już poza głównym nurtem. I Kidawa-Błońska jest jednym z nich – podsumowuje Andrzej Stankiewicz.
(notował PH)