Niedźwiedzie brunatne z warszawskiego ZOO nie wrócą już na wybieg od ulicy – zapowiedział w TVN 24 dyrektor stołecznego ogrodu zoologicznego Andrzej Kruszewski. To efekt chuligańskiego wybryku sprzed dwóch dni, gdy pijany mężczyzna zaatakował wiekową niedźwiedzicę Sabinę.
Decyzja dyrekcji ZOO podyktowana jest troską zarówno o zwierzęta, jak i o ludzi – sprawca chuligańskiego wybryku może mieć bowiem naśladowców. Niedźwiedzie są zwierzętami bardzo niebezpiecznymi, w czwartek nie doszło do tragedii tylko dlatego, że pijany 23-latek zaatakował wiekową, 37-letnią i niedowidzącą Sabinę. Spotkanie z młodszym niedźwiedziem skończyłoby się zapewne śmiercią mężczyzny. Sprawca został zatrzymany i przebadany na obecność alkoholu. Miał 1,5 promila. W komendzie wyraził skruchę i dobrowolnie poddał karze. Są nią prace społeczne i kara finansowa. Być może sąd zaostrzy sankcję. Decyzja dyrekcji ZOO może smucić porządnych warszawiaków, którzy byli przyzwyczajeni do misiów na wybiegu od ulicy. Niedźwiedzie były tam od lat. Jednak decyzja jest zrozumiała w związku z tym, że nieodpowiedzialne zachowania mogłyby się powtarzać.
(źródło: NTW, TVN 24)