To już pewne. Wyborów w maju nie będzie. Prawo i Sprawiedliwość dogadało się z Porozumieniem Jarosława Gowina, a rząd Zjednoczonej Prawicy przetrwał największy kryzys od momentu objęcia władzy. Zagłosujemy najpewniej w lipcu.
To był dramatyczny czas. Jeszcze wieczorem w środę, 6-go maja, nie wiadomo było w jakim trybie i kiedy odbędą się wybory prezydenckie. Na stole leżały tak różne rozwiązania, jak robione na szybko i budzące szereg zastrzeżeń głosowanie korespondencyjne, dymisja prezydenta i przesunięcie wyborów z uwagi na opróżnienie urzędu, wreszcie wprowadzenie któregoś ze stanów nadzwyczajnych – klęski żywiołowej bądź nawet stanu wyjątkowego. Wieczorem kandydaci wzięli udział w debacie telewizyjnej nie wiedząc, kiedy odbędzie się głosowanie. Chwilę po zakończeniu debaty liderzy Prawa i Sprawiedliwości oraz Porozumienia ogłosili, że zawarli konsensus. Zgodzili się, że wyborów w maju nie będzie, głosowanie najprawdopodobniej odbędzie się w lipcu. (hp).