Decyzją rządu wszelkie placówki edukacyjne zostały zamknięte na dwa tygodnie. Powodem jest szalejąca w kraju epidemia koronawirusa COVID-19.
Nowy wirus zbiera śmiertelne żniwo na całym świecie. Najgorsza sytuacja jest w Chinach, gdzie zaraza się pojawiła, ale powoli sytuacja jest opanowana, Korei Południowej, Iranie, we Włoszech i ostatnio w Niemczech. W Polsce na razie zachorowało kilkadziesiąt osób, są zachorowania w Warszawie i na Mazowszu (szczegółowe dane na stronach GIS i Ministerstwa Zdrowia). W związku z epidemią we wtorek podjętya została decyzja o odwołaniu wszystkich imprez masowych z udziałem publiczności. Uczelnie wyższe, w tym Uniwersytet Warszawski, czy Warszawski Uniwersytet Medyczny odwołały zajęcia. W środę rząd podjął decyzję o zamknięciu WSZYSTKICH placówek edukacyjnych – szkół, przedszkoli, uczelni wyższych.
Dzieci poniżej dziesięciu lat nie przechodzą wprawdzie ciężko koronawirusa (nie było wypadków śmiertelnych), jednak łatwo przenoszą chorobę. Mogą więc zarazić osoby starsze, u których przebieg COVID-19 jest najcięższy. Minister zdrowia Łukasz Szumowski zaapelował, by zamknięcia szkół nie traktować jako czasu wolnego, ale jako czas kwarantanny, do pozostania w domu. Nasilenie epidemii we Włoszech wywołane było także tym, że młodzi ludzie chodzili do pubów i na imprezy, zamiast pozostać w domu. (az).