Nawet małe i średnie polskie firmy mogą konkurować na niemieckim rynku. Ich przewagą jest elastyczność i szybkość działania.
Niemcy to wciąż największy polski partner handlowy, odpowiadający za więcej niż jedną czwartą wartości naszego eksportu. Polska jest dla tego kraju szóstym największym kontrahentem, w ubiegłym roku przegoniła Wielką Brytanię. Niemieccy konsumenci mają coraz lepszą opinię o polskich towarach i usługach, które często wygrywają nie tylko ceną, ale też jakością i szybkością wykonania. Firmy, które chciałyby podjąć działalność w Niemczech, muszą jednak pamiętać o gruntownym zapoznaniu się z lokalnymi regulacjami.
– Niemieccy konsumenci bardzo sobie cenią polską innowacyjność, podejście do realizacji projektów, jesteśmy też znani z wysokiej jakości usług i produktów – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Artur Kasiubowski, prezes i założyciel serwisu Polando.de, współpracującego z polskimi firmami w Niemczech. – Niemieccy klienci cenią sobie elastyczność polskich przedsiębiorców, którzy są bardziej skoncentrowani na efekcie w przeciwieństwie do niemieckich, którzy są głównie skoncentrowani na procedurach.
Polskie firmy chwalone są również za kreatywność. Jak podkreśla Kasiubowski, tam, gdzie niemiecka firma widzi regulaminy i biurokrację, polska widzi po prostu pracę do wykonania.
– Polskie firmy nauczone są realizacji projektów „na wczoraj”, jesteśmy w stanie o wiele szybciej zrealizować pewne zadania i zlecenia, co jest pozytywnym zaskoczeniem dla niemieckich kontrahentów. Te elementy oczywiście przekładają się też na cenę – podkreśla prezes Polando.de.
W 2019 roku do Niemiec trafiło 27,6 proc. wartości polskiego eksportu, co oznacza sprzedaż na poziomie 279,6 mld zł, o 4,2 proc. wyższą niż rok wcześniej. Dodatnie jest też nasze saldo wymiany z zachodnim sąsiadem – w ubiegłym roku nadwyżka wyniosła 60,8 mld złotych.
– Polska jest zdecydowanym liderem w branży stolarki okiennej i budowlanej, również firmy budowlane cieszą się renomą. Polska coraz bardziej i coraz silniej jest postrzegana również na rynku szeroko rozumianej turystyki medycznej, czyli od zabiegów kosmetycznych, przez stomatologię, po bardziej zaawansowane operacje – mówi Artur Kasiubowski.
Polsko-Niemiecka Izba Przemysłowo-Handlowa szacuje, że nad Renem i Menem działa nawet 1,5 tys. polskich spółek, a jednoosobową działalność gospodarczą prowadzą dziesiątki tysięcy polskich przedsiębiorców. Z ankiety przeprowadzonej przez nią w październiku 2019 roku wśród polskich firm w Niemczech wynika, że mimo spowolnienia gospodarczego 93 proc. z nich powtórzyłoby swoją decyzję o podjęciu działalności na sąsiednim rynku.
– Rynek niemiecki jest atrakcyjny z perspektywy każdej firmy, zarówno wielkich graczy, jak i drobnych przedsiębiorców czy firm jednoosobowych – mówi Artur Kasiubowski. – Ważne jest, żeby to zrobić od samego początku dobrze i profesjonalnie.
Ekspert radzi, żeby osoby zainteresowane dotarciem do niemieckiego rynku gruntownie zapoznały się z lokalnymi przepisami i zwyczajami. Te pierwsze mogą się różnić nawet w zależności od kraju związkowego, a ich naruszenie grozi poważnymi konsekwencjami finansowymi. Szczególną ostrożność powinni zachować przedsiębiorcy działający w branży e-commerce. Nieznajomość mentalności i potrzeb lokalnych klientów może przyczynić się do biznesowej porażki.
– Kolejna kwestia to różnice kulturowe. Często błędnie oceniamy nasze szanse na rynku niemieckim, opierając się na naszych polskich realiach, nie zdając sobie sprawy z tego, że niemiecki klient kieruje się zupełnie innymi wartościami przy decyzji zakupowej – mówi Artur Kasiubowski. – Dostosowanie oferty do niemieckiej mentalności i oczekiwań jest kluczowe.
W Niemczech doskonale sprawdza się poczta pantoflowa. Często lepsza niż droga reklama jest dobrze wykonana usługa, dzięki czemu zleceniodawca poleci ją swojemu sąsiadowi.
Polando.de to działający od 2016 roku portal, który ma pokazać Niemcom zalety polskich przedsiębiorców. Zajmuje się kompleksową obsługą marketingową krajowych firm. W 2019 roku strona odnotowała 5 mln odsłon.
(Newseria)